Według Anny Streżyńskiej, ministra cyfryzacji, pogłoski medialne o podziale jej resortu nie mogą być prawdziwe, bo byłoby to totalnym zaprzeczeniem wszelkich dotychczasowych ustaleń, deklaracji i wspólnej pracy.
– Zresztą pani premier ani słowem nie wspominała mi o tym, że jest rozważana taka koncepcja. Natomiast czym innym jest oczywiście możliwość odwołania konkretnego ministra i na to każdy z nas musi być przygotowany. Pogłoski o likwidacji ministerstwa naprawdę traktuję jako fake news – mówi Anna Streżyńska w wywiadzie dla portalu Interia.
Dodaje, że nie każdemu odpowiada duża aktywność jej ministerstwa. Na przykład to, że ma rozpisany szczegółowo plan na przeprowadzenie cyfryzacyjnej zmiany, chce koordynować wydatki i redukować koszty, nie dopuszcza do fragmentaryzacji zamówień
Streżyńska zauważa, że jej ministerstwo zarządza programem Polska Cyfrowa i, jeśli ono zniknie, nie będzie kto miał wyznaczać kierunków, programować tego okresu wydatkowania.
– Najzwyczajniej nie będzie miał kto dokończyć realizacji projektów. Trzeba pamiętać, że razem z ministerstwem i realizowanymi tu projektami zniknęliby ludzie, informatycy, którzy często rzucili dobre posady za granicą i przyszli tu do konkretnych zadań. Chcą coś zbudować dla 38 mln obywateli. To największa grupa klientów, jaka istnieje w tym kraju! –podkreśla
Dostrzega też inne niebezpieczeństwo.
– Do tej pory do Komisji Europejskiej szedł komunikat, że Polska dużą wagę przywiązuje do spraw cyfrowych. Podjęliśmy dużo inicjatyw zarówno w Komisji jak i w Parlamencie Europejskim. To zaczyna owocować, a Polska zaczyna być postrzegana, jako lider. Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której kilka dni po tym jak na Europejskim Szczycie Cyfrowym w Tallinie pani premier mówiła jak ważna jest ta sfera, zostanie zlikwidowane ministerstwo, które zajmuje się cyfryzacją – mówi.