Statystyki przenoszenia numerów zwodzą niektórych

Tematyka telekomunikacyjna jest dziś niezbyt pociągająca dla popularnych mediów, jednak informacje o statystykach przenoszenia numerów komórkowych (stacjonarnymi nie interesuje się pies z kulawą nogą), które co kwartał publikuje Urząd Komunikacji Elektronicznej, jest jednym z nielicznych wyjątków. Informacje na ten temat przekazywane są chętnie przez popularne serwisy i portale. Z tego też względu dla operatorów mogą mieć znacznie reklamowo-marketingowe czy prestiżowe, a niekoniecznie pokazują rzeczywistą i całościową sytuację rynkową danego operatora.

 
Źr. TELKO.in

 „Tylu Polaków uciekło od tego operatora. Ludzie nie chcą mieć tam telefonów” – natknąłem się na tytuł o przenoszeniu numerów za 2024 r. w jednym z serwisów. Jak można się domyślić, chodzi o Polkomtela, który od dłuższego czasu traci najwięcej numerów komórkowych. W efekcie czytelnik tej informacji może odnieść wrażenie, że to operator, z którego usług już mało kto chce korzystać i musi je świadczyć na tragicznym poziomie, skoro ludzie nie chcą u niego mieć telefonów. Dla czytelnika może być więc zaskoczeniem, że operator ciągle obsługuje kilka milionów klientów usług komórkowych, a w III kwartale ub. roku (to ostatni okres, za który opublikował wyniki finansowe) na rynku kontraktowym (post-paid) zyskał 61 tys. kart SIM netto, choć w segmencie prepaid odczuwa odpływ użytkowników, ale to ostatnie operator tłumaczy skupieniem się na klientach dających przyzwoitą marżę.

Statystyki UKE o przenoszonych numerach pokazują bowiem tylko skrawek tego, co się dzieje na rynku. Nie dowiemy z nich, kto przenosi numery, czy są to klienci pre-paid czy post-paid, z jakich planów taryfowych korzystają, co jest powodem tych decyzji.

Oczywiście, na pewno ważnym elementem jest atrakcyjność cenowa ofert operatorów (cena ciągle gra istotną rolę w wyborze oferty i operatora), ale nie tylko. Na podstawie jedynie danych o przenoszonych numerach nie można wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Na przykład, że u operatora X ludzie nie chcą mieć telefonów, bo ma w tych statystykach bilans ujemny.

Nie znaczy to jednak, że z danych publikowanych przez UKE nie można wyłowić pewnych trendów, na co jednak w popularnych mediach mało kto zwraca uwagę. I tak patrząc na statystyki przenoszenia numerów za 2024 r. szybko można zauważyć, że w 2024 r. czwórka największych operatorów (MNO) straciła więcej kart SIM niż pozyskała na operacjach przenoszenie numerów – na plusie był tylko Play, a pozostała trójka była zdecydowanie bardziej dawcami niż biorcami numerów od innych graczy. W sumie sumując te liczby wielka czwórka jako całość straciła ponad 106 tys. numerów.

Kto im odbierał klientów? Tradycyjne tani operatorzy MVNO jak Premium Mobile czy Viking Mobile. To pokazuje, że cena na rynku telekomunikacyjnym ma ciągle znacznie. Tym bardziej, że wzrost kosztów życia dał się wielu ludziom mocno we znaki.

Ciekawe przy tym jest, że to Viking Mobile pozyskał w 2024 r. więcej klientów niż Premium Mobile, bo w przeszłości było zazwyczaj odwrotnie. I to może być znak, że oferta tego pierwszego operatora z jakichś względów jest obecnie ciekawsza niż tego drugiego. Zerknąłem więc, co oferują. Ich plany taryfowe są inaczej skonsumowane. Viking prowadzi obecnie promocję, w której proponuje za 15 zł przez pierwszy miesiąc 80 GB na transfer danych (rozmowy SMS-i MMS-y no limit w pakiecie). W następnych miesiącach cena wzrasta standardowo do 30 zł miesięcznie. W Premium Mobile najtańsza oferta to 19,90 zł z 15 GB na transfer danych miesięcznie (rozmowy SMS-i MMS-y nowy limit w pakiecie). Umowę można wypowiedzieć w każdym momencie.

Co mogło wpłynąć, że w ostatnim okresie klienci tanich ofert preferują Viking Mobile nad Premium? Być może także to, że ten pierwszy operator świadczy usługi na sieci Play, co pozwala korzystać z usług „prawdziwego”, tj. szybszego 5G w paśmie C. Premium Mobile z grupy Cyfrowego Polsatu opiera się na sieci Polkomtela, który jeszcze nie rozwija usług 5G w paśmie C.

Ujemny bilans w przenoszeniu numerów nie musi być też wcale wielkim zmartwieniem dla dużych operatorów. Dziś stawiają oni w dużej mierze bardziej na zwiększenie bazy klientów usług pakietowych niż samych kart SIM i wzrost rentowności sprzedaży. Ten sam kierunek obierają też telekomy zabierające komórkowym MNO numery, jak Vectra czy Inea, które regularnie są na plusie w tych statystykach – po prostu dosprzedają usługę komórkową swym klientom. Nawet lokalni operatorzy, którzy w zakresie usług mobilnych działają dość niemrawo, też są na niewielkim plusie, o czym świadczy np. wynik Metroportu udostępniającego platformę MVNO lokalnym ISP z blisko 2,4 tys. numerami komórkowymi na plusie w 2024 r. Podobnie jak konkurencyjny SGT (Jambox Mobile) z 2,1 tys. pozyskanych numerów komórkowych netto. Tak jest zresztą z reguły, gdy spojrzy się na wyniki konkretnych ISP, np. Beskid Media, jednego z największych w grupie operatorów MSP, który pozyskał w 2024 r. na operacjach MNP 383 karty SIM.

Z analizy raportów o przenoszeniu numerów można więc doszukać się interesujących trendów i wniosków (i też podchodzić do nich ostrożnie). Te szybkie i banalne nie zawsze oddają trafnie rzeczywistość.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.