Kilka tygodni temu media informowały, że polski rząd zabiega w Brukseli o pomoc w negocjacjach z Rosją dotyczących sieci telefonii komórkowej piątej generacji. Chodzi m.in. o ustalenia dotyczące wykorzystania pasma 700 MHz.
Taka postawa bardzo dziwi publicystę Sputnika. Cytuje on profesora, politologa Aleksandra Michajlenkę, według którego jest to próba znalezienia sobie kozła ofiarnego.
– UE wybrała częstotliwość 700 MHz dla swojego przełomu technologicznego jeszcze latem ubiegłego roku. I postawiła wszystkich przed faktem dokonanym. Tymczasem w Rosji z tego pasma korzystają nie tylko nadawcy telewizyjni, ale również organizacje wojskowe (zresztą podobnie jak w krajach europejskich). Tak więc UE doskonale wiedziała, że jest ono zajęte i mogła najpierw dogadać się z sąsiadami, a dopiero później podejmować decyzję. Warszawa powinna mieć więc pretensje nie do Rosji, a do Brukseli – podkreślił ekspert w rozmowie ze Sputnikiem.