Bułgarski biznesmen Spas Roussev wygrał aukcję, która pozwoli mu przejąć kontrolę nad Vivacom, największym bułgarskim telekomem. Wyda na to 330 mln euro.
Po wielogodzinnej aukcji, w której Roussev rywalizował z konsorcjum greckiej Olympia Group (jest współwłaścicielem polskiego P4, operatora sieci Play) i amerykańskiego Third Point (firma zarządzająca funduszami typu hedge) wylicytowano kwotę wyraźnie wyższą od oczekiwanej. Formalnie sprzedawane było 100 proc. akcji InterV Investment, luksemburskiej spółki, która jest pośrednio właścicielem Bulgarian Telecommunications Company działającej pod nazwą handlową Vivacom.
Spas Roussev, który urodził się w Bułgarii mieszka w Londynie, gdzie inwestuje w nieruchomości. jak twierdzi na swej stronie internetowej agencja Reuters, ma pewne doświadczenie w telekomunikacji.
Akcje InterV Investment trafiły na licytację, bo firma nie spłaciła w terminie 150 mln euro kredytu pomostowego (wraz z niespłaconymi odsetkami - ok. 180 mln euro). Kredyt był zabezpieczony 100 proc. akcji InterV Investment. Akcje przejął bank organizujący finansowanie - bank inwestycyjny VTB Capital (część rosyjskiej grupy bankowej VTB).
Olympia Group, której właścicielem jest Panos Germanos, poinformowała, że respektuje wyniki aukcji oraz, że jeśli proces sprzedaży InterV Investment zostanie wznowiony, to będzie ponownie zainteresowana kupnem.
Vivacom w końcu września 2015 r. obsługiwał 3,02 mln kart SIM (85 proc. należało do klientów kontraktowych), 1,09 mln klientów stacjonarnych usług głosowych, 377 tys. klientów stacjonarnego szybkiego internetu (42 proc. korzystało z łączy FTTx) i 352 tys. klientów płatnej telewizji. W zasięgu internetowej sieci dostępowej operatora były nieco ponad 1 mln gospodarstw domowych. Po trzech kwartałach 2015 r. firma miała niemal 625 mln lewa przychodów i osiągnęła marżę EBITDA na poziomie 41 proc. Vivacom ma 400 mln euro długu wynikającego z emisji obligacji.