Firma, która położyła kilka kilometrów nielegalnego kabla od pięciu lat nie płaci Słupskowi nawet za instalację położoną zgodnie z przepisami. Dostarcza nią sygnał telewizyjny i internetowy klientom i pobiera za to opłaty. Zarząd Infrastruktury Miejskiej w Słupsku wystawił spółce 45 tytułów wykonawczych, czyli nakazów zapłaty. Bezskutecznie – relacjonuje Radio Gdańsk.
Spółka nie tylko nie płaci, ale występuje do urzędów o zgody na położenie kolejnych światłowodów i otrzymuje pozytywne decyzje. Na przykład w marcu 2019 roku, pomimo ogromnych zaległości płatniczych za tak zwane zajęcie pasa drogowego, spółka otrzymała zgodę na położenie światłowodu wzdłuż modernizowanej ulicy Mostnika.
Dyrektor ZIM w Słupsku Jarosław Borecki mówi Radu Gdańsk, że jest bezradny. – Nie możemy odmówić wydania takiej decyzji, mogę pokazać decyzje Samorządowego Kolegium Odwoławczego w podobnych sprawach, gdzie nakazywano nam zatwierdzić wniosek – mówi dyrektor ZIM.
Podczas obrad komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w Słupsku Jarosław Borecki tłumaczył natomiast, że sprawa jest skomplikowana. Bo, aby stwierdzić, co jest faktycznie pod ziemią trzeba zbadać wszystkie dokumenty, uzasadnić, kiedy i co było wkładane, a stawki się zmieniały i to jest praca, której urząd nie za bardzo wie, jak wykonać. Przymierza się jednak, żeby w jakiś sposób to uporządkować. Jednak by wszystko sprawdzić i pomierzyć urząd musiałby wchodzić w cudze światłowody, a to też jest ryzyko, bo jak cokolwiek uszkodzi, to my ponosi odpowiedzialność. Jednak teraz pilotażowo za darmo jedna z firm sprawdza dla urzędu trzy ulice.
Dyrektor ZIM Jarosław Borecki przyznaje też, że nie wie, z jakiego kabla jest dostarczany internet do firmy, którą zarządza, a nielegalny przewód wzdłuż słupskiego ringu ma mieć według niego maksymalnie dwa kilometry.