Janusz Cieszyński, świeżo powołany sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odpowiedzialnego za realizację zadań z zakresu informatyzacji oraz na pełnomocnika rządu ds. cyberbezpieczeństwa, zaliczył pierwszą wpadkę.
Nie przyszedł w czwartek do Sejmu, by odpowiedzieć na pytania posłów KO ws. korzystania przez członków rządu z prywatnych skrzynek mailowych do służbowej korespondencji. Miał zostać błędnie poinformowany przez sekretarkę o terminie posiedzenia izby. Minister przeprosił za sytuację i zapewnił, że odpowiedzi na pytania zostaną przekazane na piśmie.
Prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Marek Zgorzelski (KP-PSL) ocenił, że przyczyna ta jest błaha i minister powinien bardziej dbać, by wypełniać swoje obowiązki w wysokiej Izbie.