Nie tylko operatorzy telekomunikacyjni, ale i samorządy toczą boje w sprawie opłat za dostęp do słupów z firmami energetycznymi.
Jak informuje Nasz Dziennik, samorządy nie chcą płacić za dostęp do słupów i grożą, że w odwecie obciążą energetyków podatkami od nieruchomości. Chodzi o słupy oświetleniowe przy drogach. Sprawa stała się głośna po protestach gmin województw łódzkiego i wielkopolskiego, które skarżyły się, że PGE Dystrybucja, sprzedająca prąd na ich terenie, żąda od samorządów opłat za dzierżawę słupów.
Co prawda – jak pisze gazeta – Jan Frania, wiceprezes PGE Dystrybucja, tłumaczył wójtom, że opłaty nie będą wysokie i zostaną zróżnicowane w zależności od gminy. To jednak nie uspokoiło samorządowców. Szybko wyliczyli, że to i tak będzie dla nich spory wydatek.
Wójtów nie przekonały wyjaśnienia, że konieczne jest wydatkowanie sporych środków na konserwację starych słupów i lamp oświetleniowych, które mają często po 20-25 lat. Tym bardziej, że – jak argumentują samorządowcy – w przeszłości za własne pieniądze budowały oświetlenie na swoim terenie, a potem tę infrastrukturę przekazały za darmo energetykom.
Podobne argumenty wobec energetyki wysuwają coraz częściej firmy telekomunikacyjne, choć ich pozycja negocjacyjna jest słabsza od samorządów. Nie mogą bowiem zagrozić odwetowym wymiarem podatków od nieruchomości.
Drażliwe kwestie na linii telekomunikacja – energetyka od lat bezskutecznie stara się rozwiązać Urząd Komunikacji Elektronicznej. Ostatnio w wakacje, 10 lipca, odbyły się w UKE warsztaty dedykowane współpracy przedsiębiorców telekomunikacyjnych z przedsiębiorcami elektroenergetycznymi zorganizowane przez UKE i Urząd Regulacji Energetyki. Tematem przewodnim była kwestia dostępu do podbudowy słupowej w celu realizacji szybkich sieci telekomunikacyjnych.
Jak wynika z informacji uzyskanych od uczestników tych warsztatów, konkretów jednak nie było. Każda ze stron po raz kolejny przedstawiła swój punkt widzenia. To jest praktykowane na takich spotkaniach od lat, ale nie posuwa niczego do przodu.