Francuski najwyższy sąd administracyjny (Conseil d’Etat) uznał w swoim orzeczeniu, iż ARCEP – regulator francuskiego rynku telekomunikacyjnego – ma prawo ingerencji w umowę roamingową pomiędzy Orange i Free Mobile – informuje francuski dziennik Les Echos. O zbadanie tej umowy i jej wpływu na francuski rynek mobilny od kilku lat wnioskuje trzeci co do wielkości operator infrastrukturalny we Francji Bouygues Telecom.
Domagał się on prawnej gwarancji, że umowa nie będzie prolongowana po 2018 r., na jaki została zawarta. Według właściciela firmy Martina Bouyguesa, Free Mobile nadmiernie opiera działalność operacyjną na sieci partnera, a zbyt mało inwestuje we własną infrastrukturę. Dzięki temu zaś może sobie pozwolić na morderczą strategię cenową, która w krótkim czasie dała mu kilkunastoprocentowy udział we francuskim rynku mobilnym, konkurentów zmusiła do redukcji kosztów i przyspieszyła konsolidację rynku.
ARCEP długo odmawiał ingerencji, twierdząc, że sprawa dotyczy dobrowolnego kontraktu handlowego pomiędzy dwoma niezależnymi podmiotami. Sytuacja się zmieniła po przyjęciu przez francuski parlament tzw. ustawy Macrona (multiustawa dotycząca wielu sfer życia, której celem jest podniesienie konkurencji we francuskiej gospodarce), która między innymi zadekretowała pokrycie całego terytorium Francji sygnałem sieci mobilnych. Zapisy ustawy dały ARCEP możliwość badania relacji pomiędzy operatorami i na mocy nowego przepisu regulator podjął przegląd umowy roamingowej Orange – Free Mobile. Świeże orzeczenie sądu najwyższego (stanowiące efekt drogi odwoławczej od wcześniejszych odmownych decyzji ARCEP) pieczętuje te działania regulatora, choć ich wynik jest trudny do przewidzenia.
Cała sprawa zaczęła się w roku 2012, a efekty przeglądu mogą być widoczne najwcześniej w roku 2018. Niemniej działania ARCEP z pewnością stanowią dla Orange i Free czynnik, którego nie da się zlekceważyć, planując przyszłość współpracy roamingowej.