Czy aukcja częstotliwości szybkiego internetu spełni założone cele i da przystępne ceny użytkownikom sieci – analizuje w Rzeczpospolitej Anna Streżyńska, była szefowa Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Ubolewa ona, że tocząca się aukcja nie tylko nie wzbudza jakichkolwiek emocji, ale nie jest przedmiotem żadnych eksperckich analiz. Część mediów ogranicza się do suchego podawania wylicytowanych kwot na koniec dnia. Tymczasem chodzi o aukcję, której „przedmioty" są wyceniane na kilkaset milionów złotych.
Była prezes UKE analizuje cztery możliwie scenariusze rozwoju aukcji LTE. W pierwszym zakłada, że co najmniej jeden z licytujących nie działa racjonalnie i może to doprowadzić do przeszacowania pasma. Wtedy jednak za to zapłaci klient końcowy, bo internet dotrze tylko do najbogatszych klientów. W drugim scenariuszu - przy założeniu dużej racjonalności licytujących- rezultatem będzie powstanie dwóch równorzędnych sieci, używających po trzy bloki częstotliwości. Według Streżyńskiej ten scenariusz jest najbardziej korzystny dla klientów końcowych, a także dla UKE, który wprowadził do dokumentacji aukcyjnej pewne ograniczenia przy wykorzystaniu pasma 800 MHz. Zakłada on późniejszą współpracę operatorów. Naturalne partnerstwa to Orange i T-Mobile (w sumie w licytacji przypadają im trzy bloki 5 MHz) oraz Polkomtel z P4 (nabywają dwa bloki 5 MHz i współpracują ze Sferią).
Wariant trzeci autorka określa jako "jeden wygrywa wszyscy tracą" . Natomiast w scenariuszu IV T-Mobile i Orange kupują łącznie 20 MHz, P4 kupuje 5 MHz, a Polkomtelowi pozostaje współpraca ze Sferią. Takie scenariusz może się wydarzyć przy średnio wysokich cenach. Jednak otwartym pytaniem pozostaje, jakie potem powstaną koalicje. Według byłej prezes UKE najbardziej zaburzającym rynek scenariuszem byłaby współpraca Orange lub T-Mobile z P4 w celu powstania sieci 15 MHz, drugi zbudowałaby sieć 10 MHz, a Polkomtel 5 MHz w oparciu o współpracę ze Sferią. Korzystniejszym by było powstanie trzech sieci 10 MHz (T-Mobile, Orange i Polkomtel-P4). Jednak słabą stroną tego rozwiązania jest wyższy koszt budowy sieci przy niższym poziomie świadczonej usługi.
Według Anna Streżyńskiej wszystkie scenariusz poza drugim są dla klienta końcowego niekorzystne. Stawialiby też prezesa UKE w sytuacji, w której musiałby po aukcji szukać narzędzie do przywracania stanu równowagi.
Więcej w: Aukcja ciekawa jak Oscary (dostęp płatny)