Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP komentuje w Rzeczpospolitej wniosek Urzędu Komunikacji Elektronicznej, by częściowo uwolnić rynek dostępu do internetu.
Przypomina on, że w 2006 r. UKE wprowadził przepisy, zgodnie z którymi operator dominujący musiał hurtowo odsprzedawać swoją infrastrukturę konkurentom. Operatorem dominującym była wtedy Telekomunikacja Polska (miała ok. 80 proc. udziału w rynku dostępu do internetu). Teraz UKE chce częściowo cofnąć decyzję sprzed ośmiu lat i na terenie 76 gmin (głównie dużych miast) zrezygnować z tej regulacji. Argumentuje, że tam konkurencja już jest bardzo silna. Udział Orange Polska (czyli dawnej TP) spadł poniżej 30 proc., a główną siłą są telewizje kablowe. UKE chce także, by uwolnienie rynku stało się impulsem do inwestowania w nowoczesne łącza światłowodowe.
Według Malinowskiego propozycja UKE wyzwoli łańcuch procesów korzystnych dla całej gospodarki. "Najpierw możemy się spodziewać inwestycji operatorów w infrastrukturę, co pobudzi branżę i stworzy nowe miejsca pracy. Później spadku cen – powinno to zwiększyć popyt na usługi internetowe oraz te dostarczane przez internet. To z kolei może się przełożyć na rozwój przedsiębiorczości i nowe miejsca pracy – także dla młodych" - podkreśla.
I zachęca by pójść dalej i sukcesywnie wprowadzać deregulację wszędzie tam, gdzie istnieje realna konkurencja. Przy czym uproszczenia przepisów wymaga jednak nie tylko telekomunikacja. "Postawa UKE powinna się stać inspiracją dla innych regulatorów. W dalszej perspektywie takie złagodzenie regulacji znacznie podniosłoby nasz PKB. Gdyby regulacje w najważniejszych sektorach gospodarki zostały rozluźnione, to – zdaniem wielu ekspertów – w dziesięć lat wzrosłaby wydajność, a wraz z nią o 14 proc. polski PKB" - podkreśla Malinowski.
Więcej w: Pierwsza jaskółka? (dostęp płatny)
Rz: Prezydent Pracodawców RP o propozycjach deregulacyjnych UKE
15 lipca 2014, 09:03