Światłowody, to najlepsza inwestycja pod względem stopy zwrotu, jaką moglibyśmy podjąć. Rentowna i atrakcyjna pod kątem modeli biznesowych, które możemy wokół niej zbudować – mówi Stephane Richard, prezes grupy Orange, w rozmowie z Rzeczpospolitą.
– Chcemy być największym inwestorem w Polsce pod względem nakładów na sieci FTTH. Chcemy się odróżniać od konkurencji jakością oraz zasięgiem usług dostępowych: zarówno jeśli chodzi o sieć stacjonarną, jak i mobilną 4G. Jesteśmy dziś w ofensywie – przekonuje Stephane Richard.
Podkreśla, że Orange jest numerem jeden w Europie, jeśli chodzi o zasięg sieci światłowodowej. Pod koniec 2016 r. zapewniał dostęp do światłowodu do ponad 20 mln europejskich domów: 7 mln we Francji, 9,6 mln w Hiszpanii, ok. 4 mln w pozostałych krajach. W końcu ubiegłego roku obsługiwał w tych sieciach 3,3 mln abonentów. W końcu 2017 r. ma ich być ponad 5 mln.
Co roku Orange wydaje ok. 2 mld euro na sieci światłowodowe. Chce, aby ich zasięg tylko we Francji do końca 2020 r. wynosił 20 mln gospodarstw domowych, 20 mln w Hiszpanii i około 10 mln w pozostałych krajach. Operator liczy, że w tym horyzoncie czasowym zdobędzie 10–15 mln klientów.
Wyjaśnia, że Orange koncentruje się na wzroście organicznym. Według Richarda w segmencie telekomunikacyjnym Orange Polska jest prawdopodobnie zbyt dużym graczem, aby myśleć o konsolidacji z innymi dużymi firmami.
Więcej w: Jesteśmy w ofensywie (dostęp płatny)