Okrętowałem się na pokład Ministerstwa Cyfryzacji na wyprawę, która miała trwać 13 miesięcy – do końca 2016 r. Mój angaż przewidywał przeprowadzenie drugiego konkursu 1. osi programu operacyjnego „Polska cyfrowa" (POPC). Przedłużyłem go o trzy miesiące. Jesteśmy w ważnym momencie, bo udało się nam precyzyjnie opisać rzeczywistość, postawić diagnozę, że problem wykluczenia cyfrowego dotyczy 19,5 tys. szkół, znaleźć operatorów, którzy deklarują, że podłączą dużą część szkół z własnych środków, i zbić argumenty Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej (KIKE), która uważała, że na podłączenie szkół światłowodem trzeba wydać 4 mld zł ze środków publicznych. Musieliśmy się zderzyć jako administracja z ludźmi, którzy tworzyli często swoje biznesy przy wykorzystaniu dotacji unijnych na podłączanie gospodarstw domowych, a którzy wyciągnęli przeciwko nam zarzuty, że nasz projekt jest nierealny i pochłonie wszystkie pieniądze z POPC – mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą Piotr Woźny, były wiceminister cyfryzacji.
Zauważa też, że odchodząc z resortu, zostawił projekt ustawy o OSE gotowy w 95 proc. do wysyłania do konsultacji międzyresortowych. A koncepcja zasadniczo sprowadza się do tego, aby NASK, mógł uzyskiwać dotację na realizację zadania operatora sieci edukacyjnej.
– Przyszedłem do administracji z grą, która była jasna: szkoły w Polsce mają mieć światłowodowy dostęp do internetu, dzieci mają uczyć się programowania. (...) Jesteśmy na bardzo ważnym półmetku tego projektu – mówi Piotr Woźny.
Więcej w: Piotr Woźny: Nasza gra przyniosła efekty (dostęp płatny)