Operatorzy są podzieleni w sprawie wyboru scenariusza przyszłorocznego przetargu częstotliwości dla sieci nowej generacji – pisze Rzeczpospolita.
Konsultacje planu pierwszego przetargu na częstotliwości z zakresu 3,7 GHz lub 3,7 GHz i 3,5 GHz dla sieci 5G, który w połowie przyszłego roku chciałby rozstrzygnąć Urząd Komunikacji Elektronicznej, zakończyły się 14 maja. W konsultacjach udział wzięło dziewięć podmiotów. Ich podsumowanie UKE planujemy opublikować na początku czerwca. Gazeta poznała stanowiska części sieci komórkowych: Orange Polska, Play Communications i T-Mobile Polska.
Telekomy zgadzają się co do wagi procedury, jako kluczowego warunku wdrożenia rozwiązań 5G, czy tego, że powinna zostać przeprowadzona sprawnie, a pasmo nie powinno być drogie.
Orange, który na tle konkurencji dysponuje mniejszą ilością częstotliwości, chciałby, aby każdy z operatorów dysponował szerokim, ciągłym blokiem. Jako przykład podaje rozstrzygnięcie w Finlandii, gdzie wystawiono na licytację trzy równe bloki pasma 3,4–3,8 GHz, po 130 MHz każdy. Play z entuzjazmem powitał propozycję UKE, zakładającą wystawienie w przetargu czterech rezerwacji po 80 MHz każda, przy czym dwie mają dawać ogólnopolski zasięg sieci, a dwie mniejszy.
Play uważa też, że rezerwacja 80 MHz pozwoli uzyskać przepływności obiecywane przez standard 5G, a nie tylko 5G-Ready. Z kolei Orange Polska opowiedział się za przydziałem operatorom czterech bloków pasma po 50 MHz każdy z zakresu 3,7 GHz, a przeciwko alternatywie, której zwolennikiem jest Play. Scenariusz, by pierwszy przetarg objął tylko cztery rezerwacje po 50 MHz, wspiera także T-Mobile.
Więcej w: Różne wizje pierwszego przetargu 5G (dostęp płatny)