Od niedzieli Jean-Francois Fallacher, kierujący do tej pory mobilnym operatorem w Rumunii, szefuje dawnemu polskiemu monopoliście – pisze Rzeczpospolita.
Dziennik zauważa, że ostatnie 2,5 roku kierownictwa Bruno Duthoit, to dla polskiego Orange okres spokoju w relacjach z niegdyś największym wrogiem – operatorem alternatywnym Netią, spokoju regulacyjnego, a nawet korzystnych dla firmy decyzji, jak w przypadku aukcji ITE, w której telekom wygrał dwa bloki pasma 800 MHz i wyłożył w sumie 3,17 mld zł. Duthoit stawiał mocno na inwestycje w łącza światłowodowe do domów (FTTH), przeznaczając na ten cel 2,4 mld z. Fundamenty telekomu zostały na nowo wylane i na ich podstawie, jak sądzą analitycy, Jean-Francois Fallacher będzie mógł zająć się walką o klientów.
Czeka go jednak duże wyzwanie: tracąca klientów stacjonarna sieć, której Orange Rumunia nie ma. Spółka, której Fallacher szefował od 2011 r, pod wieloma względami, np. posiadanej infrastruktury, czy oferty – usługi mobilne z telewizją satelitarną, platformą streamingową i programem lojalnościowym Smart Home – przypomina Cyfrowy Polsat, właściciela sieci komórkowej Plus.
Orange Rumunia pod kierunkiem Fallachera nabył 2 lata temu częstotliwości do mobilnego internetu, w tym 800 MHz (które w Polsce dopiero zaczynają być wykorzystywane) i w 2015 roku doczekał się wzrostów przychodów. W 2011 roku wynosiły one 937 mln euro i spadły o 3,7 proc. W ubiegłym roku urosły zaś o 4,2 proc., do 847 mln euro. Jednak klientów mu nie przybyło. Zarówno 2011 rok, jak i 2015 rok Orange Rumunia zamknął z około 10,2 mln użytkowników usług komórkowych. Za duży sukces Francuzi uważają fakt, że ponad 1 mln z nich korzysta z mobilnego Internetu LTE.
Więcej w: Majowa zmiana warty w Orange (dostęp płatny)