Konsument będzie miał możliwość złożenia u dostawców internetu reklamacji, z którą trudno będzie polemizować – mówi Rzeczpospolitej Magdalena Gaj, ekspert w dziedzinie rynku telekomunikacyjnego, była prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Dziennik informuje, że dwie firmy ubiegają się, by ich aplikacje były certyfikowanymi przez UKE standardami pomiaru prędkości internetu.
Była szefowa UKE przypomina, że wymagają tego przepisy prawa unijnego. W całej Europie krajowe organy regulacji telekomunikacyjnej są zobowiązane dostarczyć konsumentom jednolite, wystandaryzowane narzędzie do monitoringu jakości tego typu usług. Dla konsumenta oznacza to tyle, że dzięki temu narzędziu będzie miał możliwość złożenia u dostawców internetu reklamacji, z którą trudno będzie polemizować.
– Przedsiębiorcy już wcześniej mieli możliwość stworzenia wspólnego, oficjalnego narzędzia do pomiaru transmisji i konkurować nie tyle ceną, co jakością usług. Kiedy byłam prezesem UKE, proponowałam im wspólne prace. Nie doszli jednak do porozumienia. Szkoda, że teraz do dbania o jakość usług zmuszą ich dopiero przepisy – stwierdza Magdalena Gaj.
Więcej w: Czym się różni umowa od rzeczywistości (dostęp płatny)