To nie internet, ale skazane niegdyś na wyginięcie tradycyjne rozmowy przez telefon zanotowały największy skok w czasie pandemii – zauważa Rzeczpospolita.
W czasie stanu zagrożenia epidemicznego diametralnie zmieniły się zachowania Polaków. Dotyczy to także użytkowania usług telekomunikacyjnych. Co ciekawe, to nie internet odnotował największe wzrosty wykorzystania, ale sposób komunikacji, któremu wróżono odejście w niepamięć, czyli stare dobre rozmowy telefoniczne.
Jak mówi Konrad Mróz reprezentujący T-Mobile Polska, rozmawiamy częściej, a połączenia trwają dłużej. Jak długo – telekom nie zdradza. Te dane zachowują dla siebie także inne telekomy. Posługują się tylko zmianami procentowymi. Podkreślają też, że największy skok odnotowano od razu po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego i ruch głosowy w ich sieciach od tamtej pory nie zmienił się znacząco. Użytkownicy T-Mobile Polska rozmawiają obecnie o 40-50 proc. więcej niż przed wprowadzeniem ograniczeń w przemieszczaniu się i kontaktach osobistych, a w Polkomtelu o około 50 proc. więcej.
W przypadku internetu największe wzrosty widać w sieciach stacjonarnych. Orange w pierwszym tygodniu po zamknięciu szkół zauważył o 40 proc. większy niż zwykle ruch danych. Wykorzystanie internetu mobilnego urosło po ogłoszeniu stanu epidemicznego o 19-25 proc. w zależności od sieci,
Więcej w: Rozmowy przez komórki wystrzeliły na nowo (dostęp płatny)