Nadal nie wiadomo, czy i jakie zasady wyboru dostawców sieci nowej generacji narzuci operatorom państwo. W projekcie aukcji 5G, który lada chwila pokaże UKE, ich nie ma – pisze Rzeczpospolita.
W piątek Urząd Komunikacji Elektronicznej przymierzał się do ogłoszenia konsultacji projektu pierwszej w Polsce aukcji częstotliwości dla sieci komórkowych 5G (3,4–3,8 GHz). Termin nie jest zaskoczeniem, ponieważ Marcin Cichy, prezes UKE, mówił wcześniej dziennikarzom, że właściwa aukcja ma ruszyć na początku 2020 r. Nie zmienia to faktu, że na treść dokumentacji aukcyjnej operatorzy mobilni w kraju czekają z niepokojem.
Oprócz wyjściowej ceny za każdy z czterech bloków pasma 3,4–3,8 GHz ważne będą warunki dopuszczenia do udziału w licytacji oraz potencjalnie zobowiązania co do szybkości budowy sieci 5G.
Telekomy lobbowały, aby w batalii o pasmo mogły wziąć udział tylko te podmioty, które posiadają już infrastrukturę sieci 4G. Przekonywały również, że tempo budowy sieci będzie zależało od ceny za pasmo. To, co wiemy, to, że w dokumentacji aukcyjnej nie będzie jednak dodatkowych warunków dotyczących bezpieczeństwa sieci 5G, czytaj – wyboru dostawców. Według Karola Okońskiego, wiceministra cyfryzacji, zapisy takie pojawią się dopiero w przygotowywanym przez resort cyfryzacji rozporządzeniu.
Więcej w: W tym tygodniu projekt aukcji 5G (dostęp płatny)