Opóźnienia w uruchamianiu projektów z nowej perspektywy unijnej i zawirowania po zmianach rządu uderzają w wyniki firm - pisze Rzeczpospolita.
Polski rynek usług IT systematycznie rośnie, w 2019 r. jego wartość przekroczy 4 mld dol. – szacuje firma analityczna IDC. Mamy świetne produkty i znakomitych programistów, ale w 2016 r. przedsiębiorstwa muszą zmierzyć się z szeregiem wyzwań. Kończą im się projekty współfinansowane ze starej perspektywy unijnej, a te z budżetu na lata 2014–2020 jeszcze nie ruszyły.
Według analityków branża IT może się spodziewać przetargów oraz pierwszych faktur około połowy 2016 roku.
Sektor publiczny stanowi lwią część przychodów w branży IT. Przedstawiciele firm w nieoficjalnych rozmowach skarżą się, że biznesowi nie sprzyjają roszady, jakie w ostatnich tygodniach obserwujemy po zmianach władzy (wymiana ministrów, wiceministrów, dyrektorów departamentów). Zastanawiają się też, jakie decyzje będą zapadać i czy należy się szykować na duże zmiany. Wydaje się, że tak, o czym świadczy chociażby niedawna decyzja Ministerstwa Zdrowia o zakończeniu projektu e-zdrowie w obecnej formule. Resort podkreśla, że od czasu podpisania pierwszych umów z wykonawcami systemu nadal nie udostępniono żadnych usług dla pacjentów. Jednocześnie sygnalizuje, że projekt będzie kontynuowany w przyszłości, ale na innych zasadach.
W najtrudniejszej sytuacji są firmy, ktore swoj biznes opierają tylko na sektorze publicznym.
Więcej w: Branża IT zależna od państwa (dostęp płatny)