Bezpośrednie ofertowanie klientów wybranych konkurencyjnych firm nie jest ewenementem na amerykańskim rynku komórkowym. Ostatnio T-Mobile wzięło na cel bazę kliencką Sprinta.
Poza obietnicą opłacenia kary za zerwanie umowy w wysokości 650 dolarów T-Mobile oferuje klientom Sprinta dodatkowo 200 dolarów kredytu na usługi telekomunikacyjne we własnej sieci. Agresywna oferta jest odpowiedzią na... nie mniej agresywne posunięcia Sprinta.
Kilka dni wcześniej ten ostatni uruchomił nowa promocję, w ramach której oferuje abonentom konkurencyjnych sieci o połowę niższy abonament za takie same usługi, z jakich korzystają w konkurencyjnych sieciach (promocja nie odwozorowuje idealnie całej oferty konkurentów, ale większość ich planów taryfowych).
T-Mobile odczuło ten krok szczególnie boleśnie. Sprint już wcześniej namawiał użytkowników komórek do takiej oferty, ale kierował ją tylko do klientów AT&T oraz Verizona. Najnowsza oferta obejmuje zaś także bazę kliencką T-Mobile. Agresywne oferty MNP obejmują zwykle opłacenie kar za zerwanie kontraktu, ale ich warunkiem jest zazwyczaj ze zbyciem starego terminala na rzecz nowego operatora (abonent zwykle kupuje przy okazji nowe urządzenie).
Sprint i T-Mobile z liczbą ok. 60 mln klientów każdy zajmują tą samą niszę rynkową. Verizon i AT&T mają 120-140 mln klientów każdy i przenoszą obu mniejszych rywali pod względem rynkowego potencjału.