Zbliżona do Rosji grupa hakerska KillNet pochwaliła się serią ataków na strony internetowe instytucji medycznych państw, które wspierają Ukrainę w konflikcie zbrojnym z Rosją. Na opublikowanej przez cyberprzestępców liście znalazły się przede wszystkim amerykańskie, holenderskie i brytyjskie witryny internetowe, a także kilka polskich, w tym strona Ministerstwa Zdrowia, Politechniki Bydgoskiej czy portal Medycyna Praktyczna.
Hakerzy z Killnetu przeprowadzili ataki typu DDoS, polegające na przeprowadzeniu ukierunkowanych działań wymierzonych w witryny internetowe oraz serwery. Wszystko to w celu zakłócenia ruchu sieciowego. Na szczęście w Polsce większość z zaatakowanych instytucji po stosunkowo krótkim czasie poradziła sobie ze skutkami cyberataku. Siedem polskich stron to jedynie niewielki wycinek całej kampanii Killnetu. Grupa przeprowadziła ataki m.in. na strony w USA, Wielkiej Brytanii, Portugalii, Hiszpanii czy Norwegii.
– Ostatnia kampania Killnetu miała na celu spowodowanie zakłóceń w funkcjonowaniu witryn internetowych, a nie kradzieży danych. Nie powinniśmy jednak lekceważyć tych zagrożeń. To ostrzeżenie, że musimy nadać priorytet solidnym środkom bezpieczeństwa w krytycznych usługach, aby zapobiec dalszym naruszeniom – mówi Wojciech Głażewski, country manager firmy Check Point Software w Polsce.