Play nie ukrywa, że zamierza wyznaczać trendy w segmencie szerokopasmowego internetu w Polsce. Liczy, że nowe agresywna oferta uszczupli bazy klienckie jego konkurentów. Trudno zgadnąć jednak, na ile jest ona spójna z działaniami hurtowej spółki Polski Światłowód Otwarty (PŚO), w której grupa Play ma połowę udziałów.
Jean Marc Harion, prezes Play rozpoczynając swoją prezentację na temat nowej oferty operatora prawdopodobnie nie bez powodu przypomniał, jaki wpływ na polski rynek komórkowy miało pojawienie się czwartego gracza. Przytoczył dane UKE odnośnie średniego przychodu z usług komórkowych (ARPU) – w 2007 r. wskaźnik ten przekraczał 70 zł, a 2021 r kształtował się na poziomie 22 zł.
Prezes Playa nie krył, że teraz grupa ma zamiar zmienić w Polsce oblicze rynku szerokopasmowego internetu i stać się na nim jednym z najważniejszych graczy. Czy to jednak też oznacza, że za dekadę cena średniego rachunku za internet wahająca się dziś na poziomie nieco ponad 50 zł, spadnie – dajmy na to – do 20 zł?
Pewnie nie to jest zamiarem Playa, choć najnowsza jego oferta pokazuje, że na obecnym etapie nie będzie się wahał podjąć walki cenowej. Eksponowanie ceny 35 zł za łącze 5 GB/s to oczywiście chwyt marketingowy. Raz, że dla klienta w umowie rocznej (licząc abonament za drugie 6 miesięcy bez promocji) cena efektywnie wyniesie średnio 70 zł miesięcznie (co też nie jest dużo). Jednak na razie Play może tę usługę zaoferować tylko w wybranych i nie tak licznych miejscach. Jednak co chyba najistotniejsze, na obecnym etapie nie ma masowego zapotrzebowania na łącza takiej prędkości. Jednak i 35 zł miesięcznie za 300 Mb/s jest stawką bardzo konkurencyjną. I Play zdaje sobie sprawę, że gros klientów będzie raczej wybierać tę przepływność, 600 Mb/s lub 1 Gb/s. Eksponowanie w reklamach 5 Gb/s ma zaś na celu pokazanie, że operator jest w awangardzie, jeśli chodzi o oferowane klientom najnowszych rozwiązań technologicznych. Wszak UPC dobrze jeszcze pamięta, ile krwi jej napsuł Orange z reklamą, że światłowód to coś lepszego niż kablówka.
Na pewno w nowej ofercie Play ciekawy jest pomysł połączenia telewizji z korzystaniem z serwisów streamingowycjh z systemem punktowym, dający klientom pewną elastyczność w kształtowaniu pakietu. Nie jest to jednak pomysł autorski Playa. Jak bowiem przyznał Jean Marc Harion operator wzorował się na podobnych rozwiązaniach z innych krajów.
Prezes Playa nie chciał odpowiedzieć, ilu klientów do Playa ma przyciągnąć nowa oferta. Jasne jest jednak, że celem jej wprowadzenia, jest odbieranie abonentów innym sieciom, bo infrastruktura UPC, na której Play będzie sprzedawał nową ofertę znajduje się głównie w ośrodkach miejskich, gdzie zazwyczaj z podobnymi usługami obecnych jest kilku operatorów.
Jedno co może zastanawiać w tej ofercie – to jak ona się ma do działania hurtowej spółki Polski Światłowód Otwarty (PŚO), w której grupa Play ma połowę udziałów. Jak będzie wyglądał cennik hurtowy tego operatora, skoro Play sprzedaje usługi internetowe w cenie detalicznej 35 zł? Kto będzie chciał skorzystać z oferty PŚO i będzie w stanie stworzyć konkurencyjną ofertę do Playa? A przecież celem PŚO jest zapewne też osiągnięcie rentowności w określonym czasie.
Jak to zostanie rozwiązane zapewne przekonamy się wkrótce. Ze strony Playa przekaz jest jasny – operator chce, tak jak przed laty na rynku komórkowym – wyznaczać trendy w segmencie szerokopasmowego internetu w Polsce, szybko rozbudowywać sieć, przymierza się do pozyskania środków unijnych z FERC na ten cel, a także planuje dalsze przejęcia, czego zwiastunem była akwizycja Sferanet.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.