– Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej wydał do tej pory 94 zgody na świadczenie przez jednostki samorządu terytorialnego usług telekomunikacyjnych bez opłaty lub po obniżonej cenie – poinformowała w ubiegłym tygodniu w Sejmie dyrektor Renata Piwowarska z UKE. Obowiązek uzyskania pozwolenia ciąży na JST na mocy art. 7 ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych.
Urząd w 24 przypadkach umorzył postępowanie w sprawie udzielenia zgody, ponieważ w danym przypadku zgoda nie była potrzebna, lub JST zrezygnował z planu uruchomienia usług. Obecnie toczą się kolejne 62 dwie sprawy o wydanie zgody.
UKE jeszcze nigdy nie odmówił wydania zgody na działanie publicznych hotspotów JST, jako nieuzasadnionych. Urząd powołuje się na zeszłoroczny raport KPMG, w którym stwierdzono między innymi, że działania punktów dostępowych nie wpływa negatywnie na lokalny rynek telekomunikacyjny. Ograniczenia techniczne nakładane na samorządowe hotspoty powodują, że dostęp przez nie nie stanowi konkurencji dla usług w komercyjnych sieciach. Standardowo przepływność hotspota musi być ograniczona do 512 kb/s na jeden terminal, sesja może trwać 45 minut, a miesięczny limit transferu na jeden terminal wynosi 750 MB.
Renata Piwowarska powiedziała również, że co roku UKE weryfikuje zasadność nakładanych ograniczeń technicznych. Z jej słów można wnosić, że z powodu rozwoju rynkowych standardów UKE może podnieść obowiązujące obecnie limity.
Jak wspomniała, UKE był zmuszony podjąć 69 interwencje wobec JST, które wbrew zasadom "megaustawy" prowadziły działalność telekomunikacyjną bez stosownego pozwolenia. Zarówno z niewiedzy, jak i z powodu lekceważenia obowiązujących przepisów. UKE nie ma w takich przypadkach prawa żadnej bezpośredniej sankcji. Jedyne, co może zrobić to powiadomić o takim fakcie właściwego wojewodę.
Urząd wydał 90 opinii na zapytanie samorządów, czy są zobowiązane do wniosku o zgodę na działalność telekomunikacyjną.