– Problemy z dostępem do internetu to najczęstszy powód podawany przez lekarzy, którzy nie chcą wydawać e-zwolnień. Opierając się tylko na sygnałach ze środowiska lekarskiego można by wyciągnąć wniosek, że pokrycie Polski zasięgiem sieci internetowej sięga około 15 proc. – stwierdził Janusz Cieszyński, wiceminister zdrowia podczas konferencji „Pole Magnetyczne i przyszłość telekomunikacji” zorganizowanej przez Instytut Łączności.
Według niego, to jednak też pokazuje jak potrzebna będzie sieć 5G dla sektora zdrowia.
– Telemedycyna, telekonsultacje lekarskie, przesyłanie e-dokumentów medycznych – to obszary, które już dziś musi wspierać nowoczesna sieć teleinformatyczna – mówił Janusz Cieszyński.
Stwierdził, że resort zdrowia popiera zmiany, jakie proponuje Ministerstwo Cyfryzacji w projekcie zmian w nowelizacji megaustawy telekomunikacyjnej, także te dotyczące norm PEM.
Nakaz wystawiania zwolnień chorobowych w formie elektronicznej, czyli e-ZLA, obowiązuje od 1 grudnia, papierowe są wykorzystywane wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach, na przykład w razie awarii systemu. Lekarze rodzinni z organizacji, które sprzeciwiały się nowym przepisom, wieścili, że ten dzień będzie początkiem katastrofy. Mimo pewnych perturbacji związanych z przeciążeniem platformy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (utrudnienia miały dotknąć około 3 proc. lekarzy w całej Polsce), system działa. ZUS poinformował, że w poniedziałek, 3 grudnia jego system informatyczny ZUS obsłużył już prawie 151 tys. e-ZLA. W szczytowym momencie do systemu wpływało nawet 19 e-zwolnień na sekundę. W sumie w pierwszych dniach obowiązywania e-zwolnień lekarze wystawili ich prawie 360 tys. Zwolnień na papierze było tylko 1,5 tys.