Dzisiaj w Sejmie odbyło się II czytanie projektu nowelizacji ustawy Kodeks karny wykonawczy i niektórych innych ustaw, czego efektem może być wyeliminowanie przedsiębiorców telekomunikacyjnych z niszowego rynku usług telefonicznych na terenie zakładów karnych poprzez aparaty samoinkasujące.
Projekt „przewiduje powstanie obowiązku współpracy pomiędzy Służbą Więzienną a przywięziennym zakładem pracy wskazanym w decyzji Ministra Sprawiedliwości (…) przy zapewnieniu systemu służącego realizacji uprawnień do korzystania przez skazanych i tymczasowo aresztowanych z samoinkasującego aparatu telefonicznego”.
Zapisy nowelizacji są dosyć „miękkie”, ale już uzasadnienie projektu oraz ocena skutków regulacji raczej niedwuznacznie mówią o przejęciu scentralizowanej funkcji operatora aparatów przez jeden z przywięziennych zakładów pracy. Nie wiadomo, czy miałby on realizować swoje działania całkowicie we własnym zakresie, czy też na zasadzie outsourcingu.
– Bez wątpienia będą tacy, którzy na tym rozwiązaniu stracą. Myślę, że może to doprowadzić do eliminacji prywatnych dostawców zewnętrznych – mówił podczas dyskusji w sejmowej komisji kodyfikacji dyrektor Rafał Kierzynka z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Z jego słów wynikało, że taka jest intencja Ministerstwa Sprawiedliwości. Mówił, iż resort chce wyeliminować takie nieprawidłowości, jak wysokie ceny połączeń, czy też niewłaściwe bilingi. Nazwał „dziwną” sytuacją fakt, że udziałowiec jednej z firm świadczących usługi na terenie więzień sam został skazany na długoletnią karę pozbawienia wolności.
Indagowany przez posła Tadeusza Zwiefkę przyznał, że resort sprawiedliwości liczy się z roszczeniami odszkodowawczymi ze strony podmiotów, które dzisiaj instalują aparaty samoinkasujace w zakładach więziennych i świadczą poprzez nie usługi telefoniczne. Należą do nich Galena, Telestrada, Dialtech czy Orange.