Gracze komputerowi są już od kilku lat jednym z najpopularniejszych celów ataków DOoS (Distributed Denial of Service). Można przypuszczać, że stoją za tym ich rywale w grze sieciowej.
Orange Polska poinformował, że ostatnio zanotował w swej sieci rekordowy atak tego typu na gracza. Celem ataku był użytkownik sieci mobilnej, którego na początku marca zaatakowano rekordowym na Polskę atakiem DDoS o sile 476,2 gigabitów na sekundę. Uderzenie trafiło w węzeł NAT (urządzenia mobilne w naszej sieci nie mają publicznych adresów IP), potencjalnie wystawiając na ryzyko większą grupę użytkowników.
Cyberatak został odparty, a klient o nim nie wiedział.
Orange zauważa, że od pewnego czasu siła ataków DDoS systematycznie rośnie, co potwierdza ich dużą popularność. Tym bardziej, że na przeprowadzenie takiego ataku może sobie pozwolić nawet licealista. Podaż botnetów i „firm” oferujących tego typu usługi jest tak duża, że muszą konkurować ceną. Krótki, mocny i bolesny atak może oznaczać wydatek rzędu kilku euro, niekiedy nawet w ramach promocji pierwszy DDoS można otrzymać gratis.