Rada Miasta zaapelowała do prezydenta Rzeszowa, by zorganizował spotkanie z przedstawicielami sieci komórkowych i wskazał im obiekty, na których mogą stawiać maszty. Chcą, by wolne od masztów były bloki – relacjonuje serwis rzeszow-news.pl.
Apel do prezydenta Konrada Fijołka na ostatniej Rady Miasta Rzeszowa poparło 19 radnych ze wszystkich klubów: Rozwoju Rzeszowa, Koalicji Obywatelskiej i PiS.
Radni zainteresowali się sprawą po protestach mieszkańców na rzeszowskim osiedlu Baranówka IV. Od kilku tygodni próbują oni zablokować postawienie kilkumetrowego masztu na bloku nr 20. Protestują mieszkańcy tego bloku i sąsiedniego. Protest poparło już 60 osób. Maszt chce zamontować spółka P4, operator znanej sieci komórkowej Play.
„Nie” dla masztu powiedziała Rzeszowska Spółdzielnia Mieszkaniowa, ale P4 zwróciła się do prezydenta miasta o wydanie zgody „na realizację inwestycji celu publicznego”.
Teraz mieszkańców poparli też radni Rzeszowa. Uważają, że ze stawiania stacji bazowych powinny być wyłączone budynki wielorodzinne, przede wszystkim bloki. Ich zarządcy nie mają nic do powiedzenia, gdy operatorzy swoje maszty montują, tłumacząc to „celem publicznym”. Wdług radnych ta furtka jest nadużywana.
Przeciwnicy masztów na blokach argumentują, że stawianie ich na dachach bloków blokuje potem montaż paneli fotowoltaicznych, czy kolektorów słonecznych. Dachy są niszczone, przeciekają, przeglądy są rzadkie, bo za każdym razem nadajniki trzeba wyłączać, konstrukcje demontować za zgodą właścicieli masztów, a ci do tego się nie palą.
Mieszkańcy zaś twierdzą, że maszty oszpecają bloki, wiele osób na ich widok reaguje alergicznie, bojąc się promieniowania.
Przyjęty apel ma być próbą złagodzenia protestów. Radni chcą, by prezydent Konrad Fijołek zorganizował spotkanie z przedstawicielami firm telekomunikacyjnych: Polkomtel, T-Mobile, Orange i P4. – By miasto wiedziało, gdzie operatorzy mają największe problemy z zasięgiem w Rzeszowie – mówi jedne z radnych.
Współautorzy apelu uważają, że nadajniki powinny być stawiane na budynkach użyteczności publicznej, ale powinny być z tego też wyłączone budynki szkół i przedszkoli.