Radosław Sikorski zadeklarował, że zacznie czynić starania o zlikwidowanie opłaty roamingowej dla mieszkańców Unii Europejskiej, którzy korzystają z połączeń komórkowych podczas wyjazdów do Szwajcarii. Europoseł PO i były szef MSZ, którego w zeszłym roku zszokował jego własny rachunek po szczycie w Davos (opiewający na kwotę ponad 4 tys. złotych za korzystanie z transferu danych), podniósł sprawę na posiedzeniu komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego.
– To jest kwestia, którą trzeba negocjować – powiedział dziennikarzom w Brukseli europoseł.
Dzień wcześniej na posiedzeniu komisji spraw zagranicznych, która dyskutowała o ramowej umowie między UE a Szwajcarią polityk PO mówił o skargach, jakie do niego docierają od obywateli, którzy po powrocie ze Szwajcarii muszą płacić ogromne rachunki w związku z opłatami roamingowymi.
Jego wypowiedź wywołała żywe zainteresowanie mediów szwajcarskich, bo sprawa – jak twierdzi sam Sikorski – jest tam tematem politycznym. W sprawie opłat roamingowych wypowiadał się parlament Szwajcarii. Prawo do nałożenia limitów kosztów ma rząd tego kraju.
Sama UE chciałby włączyć do systemu roamingowego kraje trzecie, takie jak Szwajcaria. Sprawa nie jest jednak prosta, zwłaszcza w przypadku Szwajcarii. Negocjowana z tym krajem umowa ramowa, która dotyczy innych kwestii związanych z jednolitym rynkiem nie może wejść w życie ze względu na sprzeciw wobec jej zapisów w samej Szwajcarii.
W połowie grudnia KE zażądała od Szwajcarii, by sprawa umowy ramowej została załatwiona do połowy 2019 roku, wykluczając jednocześnie możliwość renegocjowania istniejącego projektu. Przełomu jednak nie było i umowy do tej pory nie ma. Sikorski przekonuje jednak, że skoro UE ma różne umowy sektorowe ze Szwajcarią mogłaby również zawrzeć taką, która znosi opłaty roamingowe.