Rada Nadzorcza Orange jest zdania, że Stephane Richard powinien zostać prezesem grupy na kolejną kadencję. Ostateczną decyzję na początku maja podejmą akcjonariusze telekomunikacyjnej spółki. Poparcie rady oznacza jednak, że reelekcja jest niemal 100 proc.
Stephane Richard jest jednym z oskarżonych w procesie o współudział w oszustwach i defraudacji państwowych pieniędzy w czasach, gdy był wysokim urzędnikiem francuskiego resortu gospodarki i przemysłu. To stawiało pod znakiem zapytania jego wybór na kolejną kadencję. W styczniu w wywiadzie radiowym Bruno Le Maire, minister finansów Francji, poparł kandydaturę Richarda. Francuski minister w innej wypowiedzi stwierdził, że szef Orange powinien ustąpi ze stanowiska, gdyby sąd uznał, że jest winny zarzucanych mu czynów.
Francuski rząd jest największym akcjonariuszem Orange. W radzie nadzorczej operatora Stephane Richard uzyskał także poparcie przedstawicieli załogi. Jak stwierdzono w komunikacie Orange, rekomendacja wyboru na trzecią kadencję wynika z dotychczasowego ośmioletniego dorobku prezesa, w tym poprawy wyników finansowych firmy oraz rozwiązania problemów związanych napięciami między pracownikami i pracodawcą. Rada brała też pod uwagę wdrożoną przez prezesa strategię i przedstawiony program inwestycyjny.