Rada nadzorcza Telecom Italia odwołała Amosa Genisha ze stanowiska prezesa spółki. Nastąpiło to kilkadziesiąt godzin po tym, jak spółka dementowała w mediach, że rada chce odwołać prezesa.
Do odwołania prezesa doszło w chwili, gdy prezes przebywał w podróży służbowej w Korei Południowej. Według komentatorów, część członków rady postrzegała go jako osobę blokującą radykalne zmiany w spółce, w tym wydzielenie w osobną spółkę infrastruktury sieciowej telekomu.
Przypomnijmy, że rząd włoski pracuje nad tym, by połączyć aktywa sieciowe Telecom Italia z budującym światłowodową sieć dostępową operatorem hurtowym Open Fiber. W poniedziałek Amos Genish oświadczył, że nie ma nic przeciwko takiej fuzji, w wyniku której powstałby we Włoszech jeden operator infrastruktury światłowodowej. Zaznaczył jednak, że Telekom Italia musiałby mieć w niej decydujący głos.
Rada nie wyjaśniła powodów odwołania prezesa, a on sam – jak donosi na swych stronach internetowych agencja Reuters – uznał to zdarzenie za pucz w sowieckim stylu.
Amos Genish w fotelu prezesa zasiadał przez 14 miesięcy i do kierowania spółką przeszedł z grupy Vivendi, która wówczas kontrolowała radę nadzorczą. Obecna rada jest kontrolowana przez osoby wybrane głosami funduszy zarządzanych przez Elliott Management. Amos Genish jest współautorem strategii Telecom Italia. Vivendi jest nadal największym akcjonariuszem włoskiego operatora zasiedziałego.
Rada zapowiedziała, że na kolejnym posiedzeniu zbierze się 18 listopada i wówczas powoła nowego prezesa. Wśród potencjalnych kandydatów do fotela prezesa wymieniani są Alfredo Altavilla, były dyrektor wykonawczy FiatChrysler, Luigi Gubitosi, były szef włoskiego operatora komórkowego Wind oraz Stefano De Angelis, były szef brazylijskiej spółki Telecom Italia.