By zdjąć spółkę z giełdy, główny akcjonariusz położył na stole 8 mld zł. Drobni pieniędzy nie chcieli, więc z giełdowej spółki wyciągnął 3 mld zł i zwiększył jej zadłużenie o kolejny 1 mld zł. Kurs spadł o połowę, ale krytyki wiodącego akcjonariusza nie słychać – pisze Puls Biznesu.
Około 17 zł kosztują ostatnio akcje Cyfrowego Polsatu. Poprzednio wyceniane były na tyle przed dekadą. Obecny kurs to zarazem mniej niż połowa wyceny z 30 sierpnia 2021 r. kiedy to kończąc dzień na poziomie 37,86 zł notowania ustanowiły rekord zamknięcia w trzynastoletniej już wtedy giełdowej historii spółki.
Bezpośrednio przed krachem notowań Cyfrowy Polsat przedstawił jednak nie tylko nową strategię, ale zaczął informować o operacjach, w wyniku których do podmiotów kontrolowanych przez jego głównego akcjonariusza miały trafić miliardy złotych. Transakcje swe źródło miały w wezwaniu, na które drobni akcjonariusze odpowiedzieli w niewielkim wymiarze. Zygmunt Solorz ogłosił wezwanie na akcje Cyfrowego Polsatu 28 września 2021 r. Chciał skupić walory odpowiadające 41,2 proc. kapitału i dające 34 proc. głosów na walnym. Oferował 35 zł za sztukę.
– Trudno się nie zgodzić z opinią, że akcjonariusze mniejszościowi dostali w wezwaniu propozycję sprzedaży akcji po uczciwej cenie. Myślę jednak, że absolutnie nikt nie podejrzewał, że skup akcji może się tak potoczyć, jak się potoczył. Oczekiwałem wieloletniego skupu akcji od akcjonariuszy mniejszościowych, podczas gdy skorzystał z niej w głównej mierze główny akcjonariusz. Nawet gdyby tak się nie stało, moim zdaniem kurs spółki byłby dziś znacząco niższy niż pod koniec 2021 r. Akcje Cyfrowego Polsatu kosztowały 35-36 zł, gdy stopy procentowe były bardzo niskie. Obecnie są na zupełnie innym poziomie, a wyższe stopy procentowe to wyższe koszty odsetek od kredytów, co samo w sobie jest czynnikiem obniżającym wycenę – komentuje sytuację Paweł Puchalski, analityk Santander Bank Polska.
Więcej w: Fascynująca lekcja z Cyfrowego Polsatu (dostęp płatny)