Cyfrowy Polsat zakończył refinansowanie zadłużenia. Górę bankowego długu, którą miał do spłacenia w 2024 r. w większości „przepchnął” na 2028 r. i zaczął zwiększać zadłużenie. Konkurent – P4 – na refinansowanie i/lub przynajmniej częściową spłatę swojej góry długu ma nieco ponad dwa lata.
Dług w postaci średnio i długoterminowych kredytów i/lub obligacji jest codziennością firm. Co kilka lat nadchodzi moment, w którym zarząd powinien zdecydować: co dalej? Ile spłaci, a ile zrefinansuje. Zdarzają się też sytuacje, gdy refinansowanie zwiększa zadłużenie.
Cyfrowy Polsat o refinansowaniu i zwiększaniu zadłużenia zdecydował w końcu 2022 r. Jak pośrednio przyznaje zarząd kontrolowanej przez Zygmunta Solorza spółki, tym razem refinansowanie nie było trywialnym procesem. Prezes, komentując osiągnięcia grupy w I półroczu br., uznał je za sukces, podkreślając, że proces prowadzono na trudnym rynku. Miało to swoją cenę. Koszt obsługi nowych obligacji jest o 1,6-1,7 pkt procentowych wyższy niż starych, a średni ważony koszt odsetek od kredytów i obligacji wzrósł między końcem 2022 r., a połową 2023 r. o 1 pkt proc. i to mimo spadku wskaźnika WIBOR.
Warto pamiętać, że dług Cyfrowego Polsatu nie musiał być aż tak wysoki. Wystarczyło, że część pieniędzy ze sprzedaży infrastruktury Polkomtela trafiłaby na jego przedterminową spłatę. Wybrano jednak redystrybucję pieniędzy do akcjonariuszy, na której skorzystał przede wszystkim ten największy.
Dodatkowym kosztem wysokiego zadłużenia jest spadek ratingu Cyfrowego Polsatu. Pozostał on na poziomie spekulacyjnym, ale – w przypadku agencji S&P i Eurorating – o jeden stopień niższym niż przed ogłoszeniem nowej wymagającej dużych inwestycji strategii. I pewnie na takim pozostanie do czasu, gdy nowe projekty związane z czystą energią i deweloperką zaczną przynosić zapowiadane przez zarząd efekty finansowe. Zapewne do tego czasu akcjonariusze nie dostaną dywidendy.
P4 natomiast ma nieco ponad dwa lata na zrefinansowanie długu lub jego znaczące ograniczenie. W 2026 r. zapada bowiem niemal 9,4 mld zł z wynoszącego 10 mld zł zadłużenia spółki z tytułu kredytów bankowych i obligacji.
P4 od zawsze żyło na kredyt. Na początku był to kredyt z China Development Bank, potem z emisji obligacji na rynkach międzynarodowych, a w ostatnich kilku latach jest to mieszanka kredytów bankowych i obligacji notowanych na polskim rynku.
W ostatnich latach spółka zrezygnowała z usług agencji ratingowych. Wcześniej był to rating na poziomie spekulacyjnym, czyli – jak to określa się w żargonie finansowym – śmieciowy.
Choć od czasów, gdy właścicielem operatora sieci Play były fundusze Novator i Tollerton, P4 jest mocno zadłużone, ale niemal od zawsze pompowało pieniądze do swoich właścicieli. Czasami udzielając im pożyczek, czasami obsługując ich obligacji, a w ostatnich latach płacąc sowite dywidendy.
Od chwili przejęcia P4 aktualny właściciel dostał ze swej polskiej spółki zależnej – jeśli dobrze liczę – blisko 9,5 mld zł dywidendy (w tym 2,4 mld zł w tym roku), czyli niemal tyle, ile za nią Iliad zapłacił w 2020 r.
Wysoki dług mniej przeszkadza, gdy kupony od obligacji i oprocentowanie kredytów jest niskie, a złoty – jeśli dług jest w walucie – stosunkowo mocny, a przynajmniej stabilny. Zaczyna doskwierać, gdy stopy rosną, a złoty słabnie. Rosnące koszty obsługi długu oznaczają większy – zazwyczaj też wyższy niż wcześniej planowano – odpływ gotówki do wierzycieli.
Wysoki dług w środowisku wysokich stóp procentowych zaczyna niepokoić tych, co pieniądze pożyczyli. Nieźle było to widać w Altice France. Cena obligacji spółki w sierpniu spadła poniżej 50 proc. wartości nominalnej. Zmusiło to Patricka Drahi, głównego właściciela grupy Altice, do działania – obiecał, że zmniejszy wskaźnik zadłużenia i poszuka oszczędności. I wszystko wskazuje, że na słowach się nie skończyło.
W przypadku obligacji P4 zapadających w 2027 r. cena długo utrzymywała się w okolicach 100 proc., a gdy w połowie 2022 r. inflacja strzeliła cena poszła w dół i w najgorszym momencie wynosiła 94 proc. Aktualnie – czyli w początku drugiej dekady września – jest to 99,89 proc. Można powiedzieć, że inwestorzy zachowują spokój.
Spółka pilnuje kowenant kredytów (stosunek skonsolidowanego długu netto do skonsolidowanego EBITDAaL nie wyższy niż 3,25), wyraźnie przebudowuje zadłużenie i redukuje kredyt zaciągnięty na zakup UPC Polska. Część – 1,4 mld zł – spłaciła wiosną, wykorzystując pieniądze pożyczone od właściciela. Kolejna przedterminowa spłata – 700 mln zł – nastąpiła w samym końcu sierpnia.
Można oczekiwać, że za rok, półtora P4 zacznie myśleć o refinansowaniu długu. Teoretycznie jest nadzieja, że będzie mu łatwiej niż Cyfrowemu Polsatowi. Wiele jednak zależy od zmiennych – takich jak inflacja, rynkowe stopy procentowe, czy koniunktura gospodarcza – na które spółka nie ma wpływu.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.