21 grudnia wejdą w życie przepisy, zgodnie z którymi abonent zmieniając dostawcę internetu będzie miał prawo do zachowania ciągłości świadczenia usługi. W listopadzie Urząd Komunikacji Elektronicznej przedstawił, jak to uprawnienie ma być realizowane.
Według przedstawicieli środowiska ISP, regulacja ta jest – mówiąc delikatnie – mocno niedoskonała.
– Nie zazdroszczę Państwu realizowania tego przepisu. Jeszcze w poniedziałek trwały na jej temat gorące dyskusje w KPRM – mówiła podczas Wirtualnego Kongresu Przedsiębiorców Telekomunikacyjnych Ewelina Grabiec, radca prawny z Kancelarii Prawnej ITB Legal Bazański, Grabiec.
Problemem jest to, że nie ma stworzonego systemu informatycznego do współpracy między operatorami, jak to jest w przypadku PLI CBD do przenoszenia numerów. – I prawdopodobnie nie ma szans na stworzenie takiego systemu w ciągu najbliższych 2-3 lat – informowała Ewelina Grabiec.
Uczulała operatorów, by do wymiany informacji z operatorami, z którymi realizowany jest proces zmian dostawy utworzyć specjalny, dedykowany adres e-mail, aby taka korespondencja nie ginęła. Bo kary za niepowodzenie zrealizowania prawa abonenta do zachowania usług przy zmianie dostawcy internetu nie są wcale małe.
Według Eweliny Grabiec, kontrowersyjne jest, że jest ¼ sumy opłat miesięcznych, jakie ponosi abonent za wszystkie świadczone usług z ostatnich trzech miesięcy. A więc wchodzić w to może także droga usługa telewizyjna czy telefoniczna. – Uważamy, że to niesprawiedliwe wobec dostawców internetu – mówiła Ewelina Grabiec.
Dodała, że mocno krytykowana jest propozycja ustawodawcy, by odpowiedzialność za proces zmiany dostawcy zawsze ponosił operator-dawca, bo to on będzie płacił odszkodowanie za jego niepowodzenie Uzasadnione jest to tym, że abonent nie ma możliwości weryfikowania, kto w tym procesie zawiódł. Operator-dawca, który wypłaci odszkodowanie będzie miał jednak prawo regresu, jeśli wina była jednak po stronie operatora, do którego klient chciał się przenieść z usługą.
– Problem w tym, ze koszty takiego postępowanie będą wyższe niż kwoty do zwrotu – zauważyła Ewelina Grabiec. Informowała, że problem ten był omawiany ostatnio w KPRM i ponoć ustawodawca zaczął się nad tym zastanawiać.
Innym uprawnieniem abonenta w procesie zmiany dostawcy internetu będzie prawo do bezpłatnego zachowania adresu mailowego, jeśli ma go u dotychczasowego operatora na okres 12 miesięcy. Docelowo, gdy w życie wejdą przepisy PKE, ma to być 6 miesięcy.
W ocenie Eweliny Grabiec bardzo niejasny jest też przepis, zgodnie z którym Prezes UKE może zwolnić niektórych operatorów z realizacji uprawnienia abonentów do zachowania ciągłości usługi przy zmianie dostawcy.
– Na ta chwilę obecną trudno dociec, na jakich przesłankach będzie można korzystać z tej możliwości. W przypadku, gdy taka decyzja zostanie wydana, problem się jednak wcale nie kończy. Zwolniony dostawca będzie miał bowiem określony czas na przystosowanie się do realizacji wprowadzonych przepisów. Nie wiadomo jednak, jakie to będą ramy czasowe – zwróciła uwagę Ewelina Grabiec.