Przegląd prasy, piątek

Parkiet: 2025 r. zdominują boty, kwanty i... hakerzy

W przyszłym roku ton światu technologii nadawać ma sztuczna inteligencja – przekonują pytani przez „Parkiet” eksperci. I zapowiadają, że AI zmieni rynek, wpłynie na pracodawców oraz zatrudnienie. Sporo zawodów ulegnie zmianie, a roboty zyskają nowe możliwości.  Dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji, z którym mieliśmy do czynienia w ciągu ostatnich dwóch lat, nie zamierza zwalniać – rok 2025 przyniesie, bez wątpienia, dalszy technologiczny skok. Analitycy prognozują, że w przyszłym roku czeka nas jednak również postęp w zakresie technologii kwantowych oraz robotyki. Te rewolucyjne zmiany postawią jednak masę wyzwań, w tym tych związanych z rynkiem pracy i cyberbezpieczeństwem.

Więcej w: 2025 r. zdominują boty, kwanty i... hakerzy (dostęp płatny)

Parkiet: Aplikacje mobilne wygrywają z bankowością internetową

W III kwartale 2024 r. liczba rachunków klientów indywidualnych mających możliwość korzystania z bankowości elektronicznej wyniosła ponad 44 mln, co stanowi wzrost na poziomie 1 proc. Do wartości ponad 23 mln spadła liczba użytkowników, którzy co najmniej raz w miesiącu logują się do e-bankowości, co stanowi spadek o 0,5 proc. w stosunku do II kwartału 2024 r.

Więcej w: Aplikacje mobilne wygrywają z bankowością internetową (dostęp płatny)

Parkiet: Czy Musk chce zdobyć tajne technologie?

Pojawiła się teoria spiskowa mówiąca, że najbogatszy miliarder na świecie pomógł Donaldowi Trumpowi zwyciężyć, bo liczy, że w ten sposób uzyska dostęp do wiedzy o tajnych amerykańskich technologiach mogących mieć „kosmiczne” pochodzenie. Elon Musk na pewno zaliczy 2024 rok do udanych. W ciągu tych 12 miesięcy zwiększył swój majątek ponaddwukrotnie do prawie 490 mld dol.. Pomógł Donaldowi Trumpowi wygrać wybory prezydenckie i zyskał duży wpływ na jego przyszłą administrację. Sam został mianowany na szefa nowego Departamentu Wydajności Rządowej, mającego sprawdzać racjonalność wydatków federalnych. Musk stał się bez wątpienia jednym z najbardziej wpływowych ludzi na świecie, a ludzie wpływowi bywają bohaterami teorii spiskowych. I tak jest również w przypadku Muska. Część demokratów ciężko przeżyła listopadową klęskę wyborczą swojej partii, więc twierdzą oni, że Musk ingerował swoją „propagandą” w proces wyborów lub że nawet ukradł je za pomocą sieci satelitarnej Starlink.
 
Więcej w: Czy Musk chce zdobyć tajne technologie? (dostęp płatny)
 
Rzeczpospolita: Start-upy dostaną doładowanie z UE
 
W przededniu rozpoczęcia kadencji 2024–2029 nowej Komisji Europejskiej unijni urzędnicy, przedstawiciele rządów krajów członkowskich oraz liderzy start-upów z całego kontynentu spotkali się w Brukseli, aby omówić przyszłość europejskiego ekosystemu młodych, innowacyjnych firm. Na forum Europe Startup Nations Alliance (ESNA) zastanawiano się, na ile UE jest w stanie się włączyć do technologicznego wyścigu i co zrobić, by pobudzić ów ekosystem. Za stworzenie warunków do rozwoju ma odpowiadać m.in. Ekaterina Zaharieva, pierwsza w historii unijna komisarz ds. start-upów. Czy Stary Kontynent czekać będzie zatem dynamiczny rozwój innowacyjnych biznesów? Zaharieva już zobowiązała się do wprowadzenia Europejskiego Aktu Innowacyjności (European Innovation Act – EIA), który miałby napędzać transformacyjne postępy w badaniach i innowacjach (B+I) w całej UE. Akt ten ma nakłaniać państwa członkowskie do osiągnięcia ambitnego celu 3 proc. PKB na wydatki na B+I. Co więcej, miałby pomóc w walce z tzw. drenażem mózgów. Odpływ talentów zahamować ma tworzenie im w Europie możliwości do prowadzenia badań i rozwoju. Jak? Zaharieva tłumaczyła europosłom, że poprzez usprawnienia regulacyjne, poprawę warunków pracy.
 
Więcej w: Start-upy dostaną doładowanie z UE (dostęp płatny)
 
Rzeczpospolita: Czy w social mediach można wszystko?

W przestrzeni social mediów od lat panowało przekonanie o bezkarności. Twórcy i przedsiębiorcy nie czuli odpowiedzialności za kreowane treści, które trafiały nawet do tych najmłodszych użytkowników. Przyzwyczailiśmy się traktować konta na social mediach jako naszą przestrzeń, która stanowi co prawda wyłom w prywatności, „uchylenie drzwi”, ale jednak wciąż pozostaje w sferze intymności. Z tego też wynika powszechne przeświadczenie, że jest to trochę przestrzeń eksterytorialna, gdzie przepisy prawa nie obowiązują. Takie podejście jest szczególnie szkodliwe w przypadku osób znanych i influencerów, których profile śledzą tysiące osób. Trend „bezkarności” social mediowej powoli przechodzi do przeszłości i polski wymiar sprawiedliwości nie ma zamiaru już przymykać oczu na to, co znajdziemy na portalach społecznościowych. Od pewnego czasu wiele znanych nazwisk przewija się w kontekście informacji dotyczących różnego rodzaju postępowań sądowych. Głośno było m.in. o niegdysiejszym polityku oraz przedsiębiorcy Januszu Palikocie. Musiał on ostatnio stawić czoła zarzutom związanym z reklamą alkoholu w mediach społecznościowych. Poza nim na ławie oskarżonych znaleźli się Kuba Wojewódzki oraz Tomasz Cz. Cała trójka usłyszała wyrok 27 listopada. Jakie dokładnie działania zwróciły uwagę wymiaru sprawiedliwości? Chodziło o instagramowe posty, w których panowie chętnie dzielili się z innymi użytkownikami informacjami na temat nawiązanej współpracy. Z pozoru niewinne wpisy okazały się jednak materiałem stojącym u podstaw aktu oskarżenia.
 
Więcej w: Czy w social mediach można wszystko? (dostęp płatny)
 
Gazeta Wyborcza: Czyściłem internet z pornografii i przemocy. Wyznania pracownika internetowego giganta
 
Film z nagimi pośladkami nie dłuższy niż 30 sekund. Gołe i krzyczące dziecko? Musiałem zdecydować, czy to przemoc, czy pornografia. Granice w tej pracy są płynne, ale ten biznes musi zarabiać – mówi były pracownik firmy obsługującej giganta internetowego. Spotykamy się w Warszawie. Nazwiska naszego rozmówcy nie możemy zdradzić. Marek [prosi, żeby przedstawić go zmienionym imieniem] ma 25 lat, studiuje socjologię. Przez ponad rok pracował w firmie, która na zlecenie międzynarodowej korporacji z branży IT zajmowała się przeczesywaniem internetu pod kątem treści nielegalnych, niemoralnych i niebezpiecznych. Był moderatorem filmów - kategoryzował je ze względu na wiek internauty. Najstraszniejsze blokował. Miesięcznie zarabiał około 6 tys. zł na rękę. W końcu zrezygnował z tej pracy, bo obciążenie psychiczne było zbyt duże. „Wyborczej" opowiada, jak się „sprząta" w internecie, w jaki sposób największe i najbardziej wpływowe firmy technologiczne na świecie, tzw. Big Techy kontrolują przepływ treści, co blokują, a co dopuszczają do publikacji. Ze względu na drastyczność niektórych szczegółów jego pracy, wywiad przeznaczony jest tylko dla dorosłych czytelników.