Puls Biznesu: Hotele toczą bitwę z bookingiem
Platformy rezerwacyjne zmieniły się z hotelowych pośredników w zleceniodawców, decydujących o polityce sprzedaży noclegów – buntują się hotelarze. Booking.com odpowiada, że nie może świadczyć usług za darmo. Ogon merda psem – tak komentuje podział ról między hotelarzami a Booking.com Krzysztof Szadurski, wiceprezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP), a wcześniej do 2022 r. prezes spółki Hotele Warszawskie „Syrena”. Globalny portal zdobył dominującą pozycję w pośrednictwie na rynku rezerwacji internetowych w Polsce.
Więcej w: Hotele toczą bitwę z bookingiem (dostęp płatny)
Puls Biznesu: Inwestorzy uwięzieni w branży gier
Wiele spółek zawiesiło plany wejścia na giełdę, a akcjonariusze nie są w stanie sprzedać akcji. Inne nie przejmują się jednak niskimi wycenami. Studio Weird Fish zebrało 1,2 mln zł (60 proc. planowanej kwoty) w crowdfundingu w 2021 r. na projekt „Oddyssey: Your Space, Your Way!”. Spółka miała trafić na NewConnect w tym samym roku, ale plan ten zawieszono po tym, jak zepsuła się wywołana lockdownami koniunktura w tej branży. Gra została wydana w trybie wczesnego dostępu w kwietniu 2023 r., a w czerwcu sprzedano ją wydawcy 505 Games, który miał własną wizję jej rozwoju. W zeszłym roku studio rozpoczęło prace nad kolejnym projektem „Anabasis”, deklarując, że dołączy do grona spółek notowanych na NewConnect najszybciej, jak to będzie możliwe. Play of Battle po finansowanie z crowdfundingu sięgnęło także w 2021 r. Udało się pozyskać 1,5 mln zł z planowanych 4,4 mln zł na projekt realistycznej gry strategicznej, który firmowali Jacek Bartosiak czy George Friedman. Spółka miała wejść na giełdę w 2022 r., ale plan ten zawieszono i sięgnięto po finansowanie z emisji prywatnej – w 2023 r. pozyskano 1,2 mln zł, a kolejną umowę inwestycyjną zawarto w 2024 r. W październiku 2023 r. spółka pokazała demo gry, a do beta testów zgłosiło się 100 osób. - Ze względu na trudny rynek, z jakim borykają się obecnie spółki z sektora, notowane na rynku alternatywnym, podjęliśmy decyzję o czasowym wstrzymaniu naszych starań, dotyczących upublicznienia spółki. Dostajemy oferty reverse-IPO [czyli wejścia na giełdę w drodze przejęcia już notowanego podmiotu - red.], którymi również nie jesteśmy zainteresowani. Na tym etapie chcemy skupić się na produkcji gry, a dopiero po jej wydaniu zdecydujemy, czy spółka powinna pojawić się na parkiecie oraz czy będzie to NewConnect, czy GPW – mówi Jarosław Kotowski, prezes Noobz from Poland.
Więcej w: Inwestorzy uwięzieni w branży gier (dostęp płatny)
Puls Biznesu: Właściciel Meczyków kupuje Telepolis od Comperii
Giełdowa Comperia zainkasuje 9,6 mln zł za serwis technologiczny. Przejmie go wehikuł Sebastiana Felknera, właściciela Meczyków.pl i PPE.pl. „Ocenimy, czy rynek jest w stanie w zadowalający nas sposób wycenić Telepolis” – mówił na początku stycznia w PB Szymon Fiecek, prezes giełdowej Comperii. Grupa, której działalność koncentruje się wokół porównywarek ofert banków i ubezpieczycieli, kupiła portal o telekomunikacji i technologiach dekadę temu, płacąc za niego 2,55 mln zł. Już dwa lata później szukała dla niego kupca, ale bez powodzenia, a wartość serwisu spisano w końcu w księgach spółki do zera. Teraz znalazł się jednak chętny gotów zapłacić za Telepolis spore pieniądze. „22 lutego spółka zawarła z Online Venture warunkową umowę zobowiązującą do sprzedaży zorganizowanej części przedsiębiorstwa, obejmującej (...) serwis internetowy Telepolis.pl. Nabycie ma nastąpić za uzgodnioną cenę wynoszącą 9,6 mln zł” – poinformowała Comperia w komunikacie giełdowym. Kupujący to kontrolowana przez przedsiębiorcę i inwestora Sebastiana Felknera spółka, do której należy kilka specjalistycznych portali. Największe z nich to serwis sportowy Meczyki.pl oraz poświęcone grom PPE.pl, wehikuł jest też udziałowcem youtube'owego kanału piłkarskiego Foot Truck. W 2022 r. (ostatnie dane w KRS) Online Venture miało 17,7 mln zł przychodów oraz 8,8 mln zł zysku netto.
Więcej w: Właściciel Meczyków kupuje Telepolis od Comperii (dostęp płatny)
Puls Biznesu: Znany ekonomista Daron Acemoglu ostrzega: AI nas cofa w rozwoju
Cała rewolucja cyfrowa to regres, a technologia sztucznej inteligencji tylko wzmacnia ten proces. Zamiast zwiększenia wydajności pracowników, obserwujemy zachwyt nad potencjałem cięcia kosztów i przesuwanie dochodu w kierunku elit biznesowych. Powodem są zmiany polityczne. To jest główna teza książki pt. „Power and Progress: Our Thousand-Year Struggle Over Technology and Prosperity” napisanej przez znanych ekonomistów Darona Acemoglu i Simona Johnsona. Z dwóch autorów, prawdziwą gwiazdą jest Acemoglu. Co roku znajduje się na szczycie listy typów do nagrody im. A. Nobla z ekonomii. Jest jednym z najczęściej cytowanych naukowców w swojej dziedzinie. Jego publikacje naukowe są zwykle pełne równań matematycznych, które mają oddać procesy społeczne, ale ta książka to pełen pasji i erudycji traktat polityczno-historyczny, którego celem jest ewidentnie wywołanie emocjonalnego sprzeciwu wobec pozycji współczesnych elit technologicznych świata. Pasja nie zawsze idzie w parze z precyzją, więc niektóre argumenty autorów łatwo podważyć. Ale generalnie jest to ważny głos w debacie o roli technologii cyfrowych.
Więcej w: Znany ekonomista Daron Acemoglu ostrzega: AI nas cofa w rozwoju (dostęp płatny)
Puls Biznesu: Łukasiewicz czeka na werdykt ministerstwa
Sieć badawcza powstała za poprzedniej władzy nie ma prezesa, a jej kształt wzbudza wątpliwości polityków obecnej ekipy. Wiceminister nauki nie ma jednak zastrzeżeń do konsolidacji instytutów – przynajmniej najbardziej kontrowersyjnej, w Poznaniu. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW), któremu podlega Sieć Badawcza Łukasiewicz (SBŁ), zapowiada, że decyzje w jej sprawie „będą podejmowane w najbliższym czasie”. Pytania do resortu PB przesłał w związku z przewidywaną zmianą szefa sieci. Zanim do redakcji dotarła lakoniczna odpowiedź, prezes Andrzej Dybczyński złożył rezygnację. Następca nie jest jeszcze znany. Tymczasem dyskusja o Łukasiewiczu się rozkręca. Dodatkowo podgrzewa ją kontekst polityczny – SBŁ jest kojarzona ze starą władzą, a wątpliwości musi rozstrzygnąć nowa. Zwolennicy sieci, powstałej w kwietniu 2019 r., wskazują m.in. na lepszą efektywność i możliwość realizacji większych projektów dostarczających polskiemu przemysłowi innowacyjnych technologii. Obawy jej przeciwników budzi natomiast marginalizacja części instytutów badawczych w wyniku konsolidacji oraz legalność tego procesu (od powstania sieć skurczyła się z 38 do 22 ośrodków). W tym kontekście najwięcej zastrzeżeń pojawiało się w kontekście konsolidacji ośrodków w Poznaniu, której zasadność od dawna kwestionuje polityk PO Bartosz Zawieja. Krytyczny wobec łączenia instytutów, m.in. w Poznaniu, jest też Michał Gramatyka, wiceminister cyfryzacji rekomendowany przez resort do Rady Łukasiewicza. Okazuje się jednak, że prof. Maria Mrówczyńska, wiceminister nauki, nie podziela tych wątpliwości.
Więcej w: Łukasiewicz czeka na werdykt ministerstwa (dostęp płatny)
Puls Biznesu: Vigo zbliża się do miliardowej inwestycji
Spółka technologiczna z GPW jest na finiszu formalności uzyskania ponad 100 mln EUR europejskiego grantu na półprzewodnikową inwestycję. Zatrudni wielu inżynierów. W połowie 2023 r. wyceniane na GPW na ponad 400 mln zł Vigo Photonics, producent m.in. detektorów podczerwieni, ogłosiło plan zainwestowania do końca dekady prawie miliarda złotych. Celem ma być osiągnięcie przez spółkę pozycji czołowego dostawcy zintegrowanych rozwiązań sensorycznych dla średniej podczerwieni, m.in. dzięki budowie fabryki półprzewodników pod Warszawą. Zapowiedzi wkrótce zaczną się materializować. 23 lutego projekt Vigo „HyperPIC- Fotoniczne układy scalone do zastosowań w średniej podczerwieni” znalazł się na liście przedsięwzięć wybranych do dofinansowania w ramach Funduszy Europejskich dla Nowoczesnej Gospodarki (FENG). To ostatni formalny krok w procedurze uzyskania 453,7 mln zł unijnego wsparcia. – Przed nami już tylko podpisanie umowy o dofinansowanie, co może potrwać mniej więcej miesiąc. Prace już w pewnym stopniu wystartowały, ale jeszcze nie na taką skalę, jak zakładaliśmy. Od drugiego kwartału mocno przyspieszymy realizację projektu, co będzie wymagało zatrudnienia kolejnych inżynierów: w tym roku mniej więcej 20, a docelowo 30-40. Łącznie zatrudniamy na razie ok. 200 osób – mówi Łukasz Piekarski, członek zarządu Vigo Photonics. Łączny koszt projektu to 878,6 mln zł, z czego 150,7 mln zł pochłonie faza R&D, a resztę doprowadzenie do pierwszego przemysłowego wdrożenia. Seryjna produkcja ma ruszyć po 2029 r., a Vigo stanie się pierwszym na świecie producentem fotonicznych układów scalonych dla średniej podczerwieni (MIRPIC). Odbiorcami będą firmy z wielu branż wykorzystujące szeroko rozumiane czujniki: w medycynie, przemyśle, elektronice użytkowej itd.
Więcej w: Vigo zbliża się do miliardowej inwestycji (dostęp płatny)
Dziennik Gazeta Prawna: Brak konta w portalu bez skutków procesowych
Wkrótce adwokaci i radcy prawni będą mieli obowiązek posiadania konta w portalu informacyjnym sądów. Rozporządzenie nie może jednak przewidywać konsekwencji procesowych w przypadku jego niezałożenia – uważa rzecznik praw obywatelskich. Taki pogląd zaprezentował jego zastępca Stanisław Trociuk, opiniując projekt rozporządzenia ministra sprawiedliwości w sprawie trybu i sposobu dokonywania doręczeń elektronicznych w postępowaniu karnym. Jego wątpliwości wzbudził fragment par. 3 ust. 4, zgodnie z którym „jeżeli użytkownik konta nie ma założonego konta w portalu informacyjnym, pismo pozostawia się w aktach sprawy ze skutkiem doręczenia”. Prawnicy w wielu przypadkach korzystają już z portalu, co po części wymusiły przepisy pandemiczne. Obowiązek posiadania w nim konta przez wykonujących zawody adwokatów i radców prawnych wejdzie w życie 14 marca 2024 r. Tego dnia zaczną obowiązywać stosowne przepisy art. 37d ust. 1 prawa o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1184 ze zm.) oraz art. 2211 ust. 1 ustawy o radcach prawnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1166 ze zm.). Zastępca RPO zwraca uwagę, że wskazane przepisy nie przewidują konsekwencji niezałożenia konta, „w szczególności nie przewidują konsekwencji procesowych niewypełnienia tego obowiązku”. Co więcej, konsekwencje takie nie wynikają także z kodeksu postępowania karnego. Jak czytamy w piśmie do MS, ustawa nie upoważnia również do określenia takich konsekwencji w drodze rozporządzenia.
Więcej w: Brak konta w portalu bez skutków procesowych (dostęp płatny)
Dziennik Gazeta Prawna: ETPC za prywatnością komunikacji w internecie
Europejski Trybunał Praw Człowieka jednomyślnie stwierdził naruszenie przez Federację Rosyjską art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (EKPC), gwarantujący prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. ETPC rozpatrywał skargę Antona Podchasowa, użytkownika internetowego komunikatora Telegram. Od 28 czerwca 2017 r. komunikator figuruje w rosyjskim rejestrze „organizatorów komunikacji internetowej (ICO), co – zgodnie z rosyjskim prawem – wiąże się z obowiązkiem przechowywania wszystkich danych komunikacyjnych przez rok, a treści całej komunikacji przez okres sześciu miesięcy oraz do przekazywania tych danych organom ścigania lub służbom bezpieczeństwa – łącznie z informacjami niezbędnymi do odczytania zaszyfrowanych wiadomości. 12 lipca 2017 r. rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) zażądała od Telegramu ujawnienia informacji pozwalających na odszyfrowanie komunikacji w odniesieniu do sześciorga użytkowników podejrzanych o działalność związaną z terroryzmem – w tym skarżącego. Platforma umożliwia wybranie opcji przesyłania wiadomości z szyfrowaniem typu end-to-end (E2EE), co oznacza, że nie może ich odczytać nikt oprócz nadawcy i odbiorcy. Telegram odmówił FSB, argumentując, że spełnienie żądania służb wymagałoby stworzenia tzw. tylnych drzwi, a więc osłabienia E2EE, co dałoby służbom dostęp do komunikacji wszystkich użytkowników.
Więcej w: ETPC za prywatnością komunikacji w internecie (dostęp płatny)
Dziennik Gazeta Prawna: Regulacja algorytmów w pracy wraca do Sejmu
Posłowie chcą, by związki zawodowe dostały wgląd w systemy AI, których używają pracodawcy. Sejmowa podkomisja ds. algorytmów ponownie rozpoczęła prace nad zmianami w ustawie z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 854). Chodzi o to, by dać pracownikom większą kontrolę nad tym, w jaki sposób zakłady pracy używają wobec nich algorytmów. Projekt był już rozpatrywany w poprzedniej kadencji, nie uzyskał jednak poparcia podczas posiedzenia połączonych komisji cyfryzacji oraz polityki społecznej i rodziny. Ponieważ nie został uchwalony, po wyborach spadł z agendy zgodnie z zasadą dyskontynuacji. Projekt nowelizacji zakłada zmianę, z której wynika, że pracodawca musi udzielić na wniosek zakładowej organizacji związkowej niezbędnych informacji o używanych algorytmach. To m.in. dane o warunkach pracy i jej wynagradzania, strukturze i działaniach prowadzących do istotnych zmian w organizacji pracy. Do tej listy posłowie chcieliby dopisać prawo do uzyskania informacji dotyczącej „parametrów, zasad i instrukcji, na których opierają się algorytmy lub systemy sztucznej inteligencji, które mają wpływ na podejmowanie decyzji, a które mogą mieć wpływ na warunki pracy i płacy, dostęp do zatrudnienia i jego utrzymanie, w tym profilowanie”. Ustawa jest wzorowana na podobnych rozwiązaniach przyjętych w Hiszpanii.
Więcej w: Regulacja algorytmów w pracy wraca do Sejmu (dostęp płatny)
Parkiet: Wyzwaniem na dziś nie jest technologia, ale skromna baza zainteresowanych klientów
Jeśli rynkiem zainteresuje się więcej osób, robodoradztwo dla wielu będzie pierwszym wyborem – uważa Marcin Zaniewicz, ekspert w Asseco Poland. – Przyszłość robodoradztwa uzależniona jest w dużej mierze od tego, jak dalece uda się spopularyzować tę usługę wśród klientów oraz w jakim stopniu społeczeństwo będzie interesowało się rynkiem kapitałowym. Obecnie alternatywne inwestycje, jak np. kupno nieruchomości, są z wielu powodów bardziej atrakcyjne. Zakładając, że ziści się scenariusz, w którym inwestowanie na rynku kapitałowym będzie interesowało większą rzeszę odbiorców, możemy liczyć się z tym, że znaczna część inwestorów nie będzie miała wystarczającej wiedzy, czasu i doświadczenia, aby samodzielnie ocenić ryzyko, ustalić strategię i zbudować zrównoważony portfel inwestycyjny. Nie będą oni również posiadali kapitału wystarczającego, aby skorzystać z usług doradców inwestycyjnych działających dzisiaj private bankingu, gdzie obraca się kwotami rzędu kilkuset tysięcy złotych – mówi Zaniewicz.
Więcej w: Wyzwaniem na dziś nie jest technologia, ale skromna baza zainteresowanych klientów (dostęp płatny)
Parkiet: Online Venture przejmuje Telepolis.pl
Gdańska firma inwestycyjna chce zapłacić spółce Comperia.pl 9,6 mln zł za internetowy serwis z informacjami o technologiach. Giełdowa spółka umożliwiająca porównywanie produktów finansowych Comperia.pl zakończyła rozpoczęty w grudniu tzw. przegląd opcji strategicznych dla serwisu informacyjnego Telepolis.pl. W czwartek wieczorem firma kierowana przez Szymona Fiecka poinformowała, że zawarła z gdańską firmą inwestycyjną Online Venture warunkową umowę sprzedaży zorganizowanej części przedsiębiorstwa, którego działalność jest związana z prowadzeniem portalu. Online Venture ma zapłacić Comperii 9,6 mln zł.
Więcej w: Online Venture przejmuje Telepolis.pl (dostęp płatny)
Rzeczpospolita: Stworzyliśmy zespół, na który nie mają wpływu BigTechy
Chcemy mieć kolejnych Lewandowskich? Musimy mieć boiska. A jeśli chcemy, by naukowcy zostawali w Polsce i testowali tu swoje modele AI, trzeba inwestować – mówi Miron Mironiuk, szef rady ds. sztucznej inteligencji przy ministrze cyfryzacji. – Sztuczna inteligencja to poważny temat. Porównałbym go do operacji na sercu. Pytanie, czy chcemy, aby tym tematem zajął się doświadczony chirurg, który ma za sobą już tysiąc podobnych zabiegów, czy może influencer? – pyta Mironiuk.
Więcej w: Stworzyliśmy zespół, na który nie mają wpływu BigTechy (dostęp płatny)
Gazeta Wyborcza: Koń, który potrafił liczyć, czyli czym jest sztuczna inteligencja jaką znamy (i potrafimy stworzyć)
W tej książce twierdzę, że sztuczna inteligencja nie jest ani sztuczna, ani inteligentna. Jest ucieleśniona i materialna, powstaje z naturalnych zasobów, paliwa, ludzkiej pracy, infrastruktury, logistyki, historii i klasyfikacji - pisze Kate Crawford w książce „Atlas sztucznej inteligencji. Władza, pieniądze i środowisko naturalne". Książka ukaże się 28 lutego. Poniżej fragment wstępu autorki. Pod koniec XIX wieku Europę zauroczył koń o imieniu Hans. Sprytny Hans był niesamowity: potrafił rozwiązywać zadania matematyczne, podawał godzinę, rozpoznawał dni w kalendarzu, rozróżniał tony muzyczne oraz zapisywał słowa i zdania. Ludzie schodzili się, aby podziwiać, jak niemiecki ogier wystukuje kopytem odpowiedzi na złożone pytania i nigdy się przy tym nie myli. „Ile jest dwa dodać trzy?" – Hans pilnie stukał kopytem w ziemię pięć razy. „Jaki jest dziś dzień tygodnia?" – koń uderzał kopytem, wskazując poszczególne litery na specjalnie zbudowanej tablicy, i w ten sposób podawał poprawną odpowiedź. Hans radził sobie nawet z bardziej złożonymi pytaniami, takimi jak: „Myślę o pewnej liczbie. Odejmuję od niej dziewięć i zostaje mi trzy. O jakiej liczbie myślę?".
Więcej w: Koń, który potrafił liczyć, czyli czym jest sztuczna inteligencja jaką znamy (dostęp płatny)
Gazeta Wyborcza: Czy jedna z największych grup cyberprzestępczych padła ofiarą pychy jej lidera?
Naszym celem jest nie tylko rozbicie infrastruktury grupy Lockbit, ale co równie ważne, zniszczenie ich wiarygodności i wizerunku, jaki sobie wypracowali w przestępczym świecie - mówi w rozmowie z serwisem Wyborcza.biz przedstawicielka Europolu, który koordynował akcję wymierzoną przeciwko jednej z największych grup przestępczych stosujących ransomware. 20 lutego 2024 doszło do rozbicia grupy przestępczej Lockbit. Służby z kilkunastu krajów od Ameryki Północnej, przez Europę po Azję zablokowały infrastrukturę, przejęły konta i portfele kryptowalutowe, a także dokonały aresztowań. Ale na wolności pozostają nadal liderzy grupy, a może raczej jej prezesi i dyrektorzy, bo Lockbit działał jak zwykły biznes, tyle że zajmował się cyfrowymi haraczami, a nie produkcją legalnego oprogramowania. Służby wiedziały od początku, że liderów Lockbita prawdopodobnie nie da się ująć, na 99 proc. przebywają w Rosji lub którejś z byłych republik radzieckich.
Więcej w: „Panuje tu komunizm, dlatego walka z bogatymi jest ważniejsza od faktów". Czy jedna z największych grup cyberprzestępczych padła ofiarą pychy jej lidera? (dostęp płatny)