5. Pieniądze z POPC dla małych i dużych
W mijającym roku zgodnie z naszymi przewidywaniami – choć później, niż można się było spodziewać – wystartował pierwszy konkurs POPC przeznaczony – w zasadzie – dla małych operatorów. Dobrze, że nie zostali zlekceważeni. Warunki pierwszego konkursu jednak nie wzbudziły powszechnego entuzjazmu, ponieważ – mimo wielu miesięcy prac, mimo doświadczeń z poprzedniej perspektywy finansowej – dokumentacja konkursowa była niedopracowana i jeszcze w grudniu br. (czyli ponad 1 miesiąc od ogłoszenia konkursu) jeszcze podlegała poprawkom. W efekcie szacuje się, że w konkursie będzie raptem około 100 wniosków o dofinansowanie, a pula dostępnych środków nie zostanie wykorzystana. Jeżeli tak samo zostaną przygotowane duże, przyszłoroczne konkursy, to będzie afera. Niezadowoleni z warunków konkursu mali operatorzy po prostu wzruszają ramionami i lekceważą nabór. Duzi gracze maja większa siłę przebicia i w razie konieczności zgotują Ministerstwu Cyfryzacji srogą łaźnię. Choćby propagandowo.
6. Fablety, czy tablety?
Zgodnie z naszymi przewidywaniami rynek tabletów w tym roku przeżywał stagnację. Sprzedaż tego typu urządzeń spadała i dotyczyło to nawet najpopularniejszych iPadów. Analitycy przewidują, że niestety ta tendencja się utrzyma. Tak jak pisaliśmy rok temu, największym zagrożeniem dla rynku tabletów były smartfony z ekranami powyżej 5.5 cala. Takie urządzenia, to na razie kilkanaście procent sprzedaży wszystkich smartfonów, ale segment bardzo szybko rośnie. Duże smartfony coraz bardziej podobają się klientom, a także samym operatorom, bo użytkownicy tego typu telefonów są dużo bardziej aktywni – transmitują dużo więcej danych, głównie materiałów wideo.
7. Krajobraz po aukcji LTE
Takiego przebiegu i finiszu aukcji LTE nie przewidywał chyba nikt – w pewnym momencie uczestnicy zaczęli grać na jej wywrócenie, ale władzy i tak udało się ją skutecznie zakończyć . Emitel odpadł na samym początku, a końcówka przyprawiała już wszystkich o siwe włosy. Sprawdziły się jednak nasze przewidywania, że każdemu przypadnie po kawałku pasma, choć nie wszystkich można nazwać tak samo wygranymi (lub przegranymi). "Mądrość etapu" pozwala nam teraz rozbudować tę prognozę i zaprezentować jej dalszy ciąg w 2016 roku.
8. Nowi regulatorzy
Jeden regulator prawie na pewno powstanie. Zapowiedział to Witold Kołodziejski, wiceminister cyfryzacji i podwładny Anny Streżyńskiej. Sprawdziła się analogia do 2005 roku i ekspresem legislacyjnym, jednak media nie znalazły się w pierwszym rzucie najważniejszych do uchwalenia spraw. Pozostaje tylko liczyć na to, że nie będzie to projekt poselski, a rządowy, w pełni skonsultowany z resortami i rynkiem. Tak, abyśmy byli pod tym względem w europejskiej awangardzie tym bardziej, że mamy dużo zaległości do odrobienia.
9. Czy Samsung zmieni strategię "walca drogowego"?
Udało nam się przewidzieć, że po bardzo agresywnym 2014 r. Samsung będzie próbował przeorganizować swój dział smartfonów. Jego wyniki finansowe nie zachwycały, więc koreański producent ograniczył częściowo działalność R&D, uprościł portfolio i wyszedł z nisz (np. smartfonów-kamer). Jedynym szaleństwem w tym roku były zakrzywione ekrany. Produkty Samsunga wyglądają świetnie, mają coraz lepszą nakładkę, więc pozycja lidera w najbliższych miesiącach na pewno nie jest zagrożona.
10. Netia na dwa
Figa z makiem. Netii nie udało się podzielić. Podobno w istotnej mierze z przyczyn technicznych. Wydaje się jednak, że nie tylko w tym problem. Netia w ogóle stoi na rozdrożu. Nowy właściciel przyszedł w nadziei na szybki interes, który jednak nie wypalił. Zbigniew Jakubas nie zna się za bardzo na telekomunikacji i musi się jej nauczyć. Z drugiej strony spółka musi się przyzwyczaić, że dzisiaj jest kontrolowana przez polskiego przedsiębiorcy ze wszystkimi tego faktu okolicznościami. Rotacje na stanowisku prezesa wskazują, że nie było to łatwe. Jest nadzieja, że niedawno powołany Tomasz Szopa będzie się umiał dogadać ze Zbigniewem Jakubasem. Tylko co dalej? Jeżeli Netia nie chce przez kolejne 3-4 lata zwijać biznesu, to musi inwestować. Druga opcja – prawdopodobnie wybór właściciela – to jednak sprzedaż spółki inwestorowi strategicznemu. Ponoć w 2014 r. było już blisko. I chyba jednak w całości. Abstrahując od technicznych trudności z podziałem sieci, to wydzielenie i sprzedaż B2B pewnie by się udało bez większego trudu. Tylko, kto wtedy kupi B2C?