– Marcin Cichy, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, opowiedział się za „twardą regulacją”. Pożądaną byłaby możliwość ingerowania przez urząd w ten łańcuch wartości [na rynku telewizyjnym – red.] poprzez decyzje zastępujące umowy o połączeniu sieci. Sporządza się wtedy ofertę ramową, ustala ceny, a urząd mógłby decydować o wielkości marży – czytamy w relacji z posiedzenia senackiego zespołu ds. przedsiębiorczości, który w ubiegłym miesiącu spotkał się z reprezentacją małych i średnich operatorów kablowych w celu dyskusji na temat współpracy z nadawcami TV.
Obecni podczas spotkania operatorzy przedstawili swój punkt widzenia na specyfikę umów programowych i relację z dostawcami kontentu. Ich problemy są znane od lat. Podczas spotkania wzmiankowano m.in. uzależnienie cen kontentu od liczby abonentów w sieci, konieczność zakupu „paczek” programowych, czy konstrukcje umów ku jak najwyższej wygodzie dostawców.
Z naszych informacji wynika, że UKE widzi możliwość ingerencji w relacje na tym rynku, ale pod warunkiem zmian w prawie. Mogłaby to być nowelizacja Prawa telekomunikacyjnego w zakresie definicji „usługi telekomunikacyjnej” tak, aby objęła ona także dostawę treści programowych lub jeszcze odrębny akt prawny.
Okazją – a nie jest to pomysł nowy, ponieważ wspominał już o nim Witold Kołodziejski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – mogłyby być prace nad ustawą o dekoncentracji w mediach, aczkolwiek ten akt jest dyskutowany od kilku lat i nie wychodzi poza polityczną koncepcję. Tym trudniej byłoby zdynamizować go w roku wyborczym, jakim jest 2019.
Warto przypomnieć, że fiaskiem zakończyła się próba autoregulacji poprzez kodeks dobrych praktyk, jaki zaproponowała organizacja operatorów kablowych Mediakom.