Jeżeli się Totem nie pospieszy, to Cellnex zajmie cały rynek dzielenia infrastruktury mobilnej w Polsce. Wymogi aukcji 5G powodują, że ten sektor wystrzeli jak korek w butelce szampana.
Ostateczne warunki aukcji 5G nie są jeszcze ustalone, ale ja osobiście wątpię, by Prezes UKE odstąpił od wymagań jakościowych, jakie postawił przed operatorami sieci mobilnych w Polsce. Diabeł co prawda tkwi w szczegółach – jakie dokładnie liczby zostaną wpisane w dokumentację aukcyjną, i jaka będzie ostatecznie metodyka pomiarowa. Jeżeli nawet Prezes UKE skłonny jest do jakichś rozsądnych ustępstw, to mam nadzieję, że nie pozwoli zrobić z wymagań jakościowych pośmiewiska. Tak dla dobra abonentów, jak i dla powagi urzędu. Gdyby wymagania miały zostać obrócone w farsę, to lepiej w ogóle było ich nie wysuwać.
Jeżeli zaś ma być na poważnie, to dla operatorów… także będzie na poważnie. Pisaliśmy o tym w jednym z poświątecznych tekstów, a im więcej czasu upływa, tym więcej przecieka do nas z analiz nad jakimi ślęczą teraz pracownicy operatorów.
Nie słychać kontrowersji z podstawowymi zobowiązaniami pokryciowymi. Może dlatego, że cóż to jest 3,8 tys. stacji bazowych? Nawet w mniejszych gminach. O podstawowych zobowiązaniach jakościowych też zbyt wiele się na razie nie mówi. Natomiast pokrycie głównych szlaków komunikacyjnych, to… hohoho… nie byle co.
Po 30 latach rozwoju sieci mobilnych w Polsce i całkiem dużych (wbrew opinii przeciętnego użytkownika) sukcesów na tym polu, wciąż nie da się komfortowo pracować w pociągu Warszawa – Kraków, czy odsłuchać audiobooka w drodze z Lublina do Augustowa. Tymczasem Prezes UKE chce pokryć ciągłym i gwarantowanym sygnałem nie tylko główne szlaki kolejowe i autostrady, ale jeszcze drogi wojewódzkie!
Niedawno dwaj włoscy operatorzy stwierdzili, że trudno im będzie samodzielnie zapewnić wymagany sygnał swoich sieci 5G i podjęli współpracę. Być może w górzystych Włoszech jest to nawet trudniejsze, ale w Polsce także nie będzie łatwe. Współpraca T-Mobile i Orange przy rolloucie sieci 5G jest więcej niż pewna. Nie wiem, jak z Playem i Plusem, które do współpracy przymierzają się od 10 lat. Teraz jednak dodatkowym czynnikiem spajającym ich wysiłki jest Cellnex, w którego DNA jest budowanie zasięgów dla więcej niż jednego operatora. Wcale bym nie wykluczył, że sensowne byłoby budowanie przez hiszpańską firmę zasięgu dla wszystkich czterech MNO. Przynajmniej jeżeli chodzi o pokrycie szlaków kolejowych i dróg wojewódzkich.
Cellnex nie jest monopolistą na rynku infrastrukturalnym, ale ma więcej niż połowę zasobów sieci mobilnych w Polsce, a przede wszystkim jasny model biznesowy. Orange także intensywnie działa na rynku infrastrukturalnym, ale musi pogodzić wiele różnych priorytetów swojej (i swojego właściciela) działalności. Nie mam przekonania, że na pewno będzie mógł i chciał rzucić Cellneksowi rękawice, gdyby chodziło o wspólną realizację zobowiązań, jakie stawia przed rynkiem Prezes UKE.
Wyobrażam sobie, że inaczej będzie z Totemem, czy innym podmiotem, który obejmie pasywną infrastrukturę Orange Polska. Zwłaszcza, jeżeli wejdzie doń inwestor finansowy. Taki podmiot (choć nadal będzie uwikłany w grupowe interesy) teoretycznie powinien mieć jasną strategię i określone cele wsparte programami premiowymi menedżerów pod prostym hasłem: „sprzedajemy infrastrukturę!”. Taka firma będzie umiała wejść w bezpośrednią konfrontacją z grupą Cellneksu i zapewnić jakąś równowagę na rynku infrastruktury sieci mobilnych w Polsce. Planom Prezesa UKE to nie zaszkodzi, a raczej pomoże, bo konkurencja jest dobra.
Żeby tak się stało, to infrastrukturalne pomysły Grupy Orange w Polsce powinny się wykluć i okrzepnąć w ciągu roku, dwóch lat. Inaczej może być za późno na udział w planowaniu network sharingu, którego wymagać będzie realizacja ambitnych pomysłów Prezesa UKE.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.