Pozycja Marco Patuano, prezesa Telecom Italia jest zagrożona. Francuskie Vivendi, największy akcjonariusz włoskiego operatora zasiedziałego rozważa zmianę za sterami telekomu.
Informacje o możliwej zmianie prezesa agencje prasowe przyniosły po tym, jak w środę spotkał się on z przedstawicielami największego akcjonariusza. Arnaud De Puyfontaine, prezes Vivandi nie jest podobno zadowolony z szefa włoskiej firmy. Uważa, że włoski telekom powinien pozbyć się swej brazylijskiej spółki i skoncentrować się na wspólnym realizowaniu z Vivandi planu stworzenia południowoeuropejskiej grupy skoncentrowanej na mediach.
Komentatorzy podkreślają, że do dziś nie są w pełni znane intencje, które kierowały Vivandi, gdy podjął w ub.r. decyzję o skupowaniu akcji Telecom Italia. Przypominają, że w grudniu udało im się zablokować działania Telecom Italia, które miały doprowadzić do rozwodnienia kapitału i zablokowania ewentualnego wrogiego przejęcia oraz, że Vivendi udało się przeforsować wprowadzenie swoich ludzi do rady nadzorczej operatora.
Francuzi mają dziś 23,8 proc. akcji Telecom Italia i wydali na nie ok. 3,5 mld euro. Gdy osiągną poziom 25 proc. będą musieli ogłosić wezwanie.
Informacja o potencjalnej zmianie szefa Telecom Italia została poprzedzona wiadomością o fiasku planów połączenia kontrolowanego przez Włochów brazylijskiego operatora komórkowego TIM Participações z działającym na rynku mobilnym i stacjonarnym Oi. Zbiegła się też w czasie z wiadomością, że argentyński regulator telekomunikacyjny zgodził się na sprzedanie przez Telecom Italia pakietu akcji Telecom Argentina. Drugą stroną tej wartej 960 mln dolarów transakcji jest firma inwestycyjna Fintech.
Telecom Italia, który w 2015 r. odnotował 20 proc. spadek zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację i spadek przychodów o 8,6 proc. ogłosił w lutym ambitne plany inwestycyjne na włoskim rynku. W latach 2016-18 chce wydać 12 mld euro na inwestycje w stacjonarne światłowodowe łącza dostępowe i wdrożenie technologii LTE w swej sieci komórkowej.