Na początku sierpnia br. Ministerstwo Cyfryzacji opublikowało odpowiedź na interpelację poselską dotyczącą ewentualnego wpływu przyjęcia nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa na relacje handlowe Polski z Chinami oraz o przełożenie legislacji na polskich przedsiębiorców.
W swojej interpelacji poseł Ryszard Wilk (Konfederacja) wskazywał przede wszystkim na instytucję „dostawców wysokiego ryzyka”, jaką zaplanowano w nowelizacji.
– Oczywiście zarówno poprzednie kierownictwo Ministerstwa Cyfryzacji, jak i aktualne, w wypowiedziach dla prasy wskazywały i wskazują, że zawarte w kolejnych projektach ustaw przepisy o dostawcach wysokiego ryzyka nie są skierowane przeciwko podmiotom z określonego państwa, ale eksperci i politycy mają świadomość, że regulacje te mają dać możliwość wykluczenia z dostępu do polskiego rynku producentom sprzętu i oprogramowania z Chin – pisze poseł w interpelacji.
Skierował ją do MC w czerwcu, przed planowaną na ów miesiąc wizytą prezydenta Andrzeja Dudy w Chinach, sugerując, że problem dostawców wysokiego ryzyka może mieć wpływ na wyniki tej wizyty.
W swojej odpowiedzi Ministerstwo Cyfryzacji, ustami wiceministra Pawła Olszewskiego, który sygnował odpowiedź, stwierdziło, że MSZ nie konsultował się z resortem cyfryzacji w sprawie nowelizacji KSC. Wiceminister pisze także, że jego resort nic nie wie o zainteresowaniu ChRL legislacjami w Polsce, choć z drugiej strony nie kryje (co jest znanym faktem), że ambasada chińska w Warszawie wypowiadała się oficjalnie w sprawie nowelizacji KSC.
Ponadto w swojej odpowiedzi minister Olszewski wskazuje, iż:
- projekt nowelizacji nie przewiduje żadnych rozwiązań o charakterze dyskryminującym (w domyśle: z uwagi na kraj pochodzenia dostawcy);
- za dostawcę wysokiego ryzyka mogą zostać uznani przedsiębiorcy z różnych krajów;
- jest to środek szczególny, który może nigdy nie zostać zastosowany.
Nowelizacja KSC już trzeci rok pozostaje w pracach rządowych.