Dla obu stron rynku hurtowego dobrowolność współpracy daje potrzebną elastyczność w ustalaniu warunków dostępu oraz stanowi gwarancję stabilności tej kooperacji.
W naszej ocenie niejako wymusza to na regulatorze odejście od regulacji ex ante, dokonywanej „na wszelki wypadek”, w kierunku regulacji ex post – w przypadku problemów na rynku, działań antykonkurencyjnych, czy zachwiania balansu między przedsiębiorcami. Takie podejście regulatora wydaje się jedynie słuszne, skoro cała Europa – a w ślad za nią i polski rząd – oczekuje od operatorów telekomunikacyjnych miliardowych inwestycji. Nakładanie obowiązków regulacyjnych, czy ograniczanie swobody inwestycyjnej negatywnie wpływają na szybkość i zdolność do nowych projektów. Wszyscy przedsiębiorcy potrzebują oddechu od obciążeń administracyjnych. Technologia i zmiany rynkowych udziałów poszczególnych podmiotów powodują, że na dobrą sprawę można by zderegulować wszystko i wszystkich, wykonać nowe analizy rynkowe i stwierdzić, czy są problemy na poszczególnych rynkach właściwych. Wtedy, ewentualnie, nałożyć odpowiednie obowiązki regulacyjne.
Z pewnością potrzebne jest wsparcie regulacyjne dla modeli współinwestycji i współkorzystania z zasobów infrastrukturalnych. W szczególności, jeśli modele te bazują na zasadzie open access.
Wydaje się, że obowiązujące regulacje – które po części jedna z autorek aktywnie tworzyła i dlatego pozwala sobie na szczerą ocenę – są zbyt rozbudowane i skomplikowane. Z perspektywy nowych doświadczeń widzimy, iż nastręczają kłopotów nie tylko operatorowi regulowanemu, ale i podmiotom, które korzystają z jego zasobów (im może nawet bardziej). Wystarczy spojrzeć na Ofertę SOR, która (zwłaszcza od małych operatorów) wymaga nie lada wysiłku. Jej obszerność i szczegółowość wręcz utrudnia MŚP korzystanie z usług regulowanych.
Uproszczenia wymagają też oferty hurtowe beneficjentów POPC, notyfikowane do Prezesa UKE. Są one tak skomplikowane, że mało który operator jest w stanie przygotować je sam – bez wsparcia prawników i ekspertów. To kamyk do własnego ogródka autorek, ale jeśli chcemy aby Polska „światłowodami płynęła”, to trzeba powiedzieć jasno, że regulacje nie powinny przeszkadzać inwestycjom, współinwestycjom, współfinansowaniu infrastruktury oraz codziennej pracy każdego operatora – od MŚP do wielkich podmiotów notowanych na giełdzie. Hasło regulatora na obecne czasy to „nie przeszkadzaj”. I rada na przyszłość: jak już sieci powstaną, będzie czas na analizy rynku i reakcję na problemy. O ile te wystąpią. W nowym przeglądzie rynku regulator winien skupić się na deregulacji konkurencyjnych usług, pozostawiając założenie open access i zasady niedyskryminacji, stymulując w ten sposób rynek hurtowy.
[śródtytuły od redakcji]