Cyfrowy Polsat sprzedaje potężne aktywa za wielkie pieniądze, ale nie chce powiedzieć na co te pieniądze przeznaczy. Spółka sygnalizuje nowe plany, ale nie chce się podzielić, jakie te plany będą. To może irytować inwestorów i analityków, ale na usprawiedliwienie zarządu spółki powiem: spokojnie, sami mogą jeszcze nie wiedzieć, jaką drogę wyznaczy główny akcjonariusz. Czasem, kiedy jest szansa wejrzeć w wielkie, warte grube miliardy złotych, projekty, to okazuje się, że są tak samo podopinane i przewidywalne, jak remont M-4. Życie…
Mnie jednak zafrapował następujący passus z ostatniej prezentacji inwestorskiej Cyfrowego Polsatu: „Przeszliśmy do modelu capex light, jednocześnie wyraźnie redukując poziom naszego zadłużenia netto. Pozwala nam to rozpocząć prace nad wdrożeniem strategii dalszego rozwoju Grupy Polsat Plus”. Ciekawe zestawienie: uwolnienie od ciężaru inwestycji sieciowych, redukcja (na razie wirtualna) bieżącego poziomu zadłużenia i – wreszcie – planowanie strategiczne. No nie wiem sam, ale czy to nie pachnie wielkim, nowym kredytem? Tylko na co?
Ciekawie jest z tym zadłużeniem Cyfrowego Polsatu. W raporcie za III kwartał 2021 spółka prezentuje radykalny spadek poziomu długu netto do EBITDA: z 2,80 na 0,65. Zarząd nie opatruje tego – pierwszorzędnego w sumie zjawiska – żadnym komentarzem. Z dalszych slajdów prezentacji wynika, że spadek wskaźnika długu, to efekt pojawienia się w bilansie długu „Środków pieniężnych i ich ekwiwalentów” w wysokości 7,5 mld zł – coś około 10x więcej niż w połowie bieżącego roku. To oczywiście zaksięgowane wpływy ze sprzedaży Polkomtela Infrastruktura. Struktura długu Cyfrowego Polsatu (o wartości 12,6 mld zł brutto) na 30 września br. praktycznie nie różni się od struktury długu na 30 czerwca, wyłączając tylko spłatę 200 mln zł z tegorocznej transzy kapitałowej. Skąd zatem mowa o „wyraźnym spadku poziomu zadłużenia netto”? Ten spadek zadłużenia jest na razie wirtualny i wynika – oczywiście zgodnie z prawem i sztuką – z księgowego zaliczenia grubej gotówki na koncie. Gotówki, której przeznaczenia wciąż nie znamy. Czyżby – zgodnie z klasycznym modelem transakcji infrastrukturalnych – miała posłużyć na spłatę zadłużenia, co nam bieżąca prezentacja uprzejmie sugeruje?
No dobra, przyjmijmy, że tak właśnie będzie i Cyfrowy będzie redukował zadłużenie. Tylko po jaką cholerę? 12 mld zł to brzmi poważnie, ale korzystanie z zewnętrznego finansowania zaleca przedsiębiorstwu każdy podręcznik ekonomii. Poziom zadłużenia Cyfrowego Polsatu jest obecnie bezpieczny i spółka bez żadnego problemu plasuje kolejne transze obligacji. 2,8x to poziom bezpieczny, a 0,65x to właściwie żaden poziom. Jeżeli już wyzbywać się gotówki na wyczyszczenie bilansu, to chyba tylko po to, żeby się znowu zadłużyć? Zwłaszcza, kiedy stopy procentowe jeszcze nisko. Tylko po jaką cholerę tak tasować długiem?
Kiedyś uparcie lansowałem tezę, że Cyfrowy Polsat musi kontynuować ekspansję na rynku stacjonarnym. Teraz wydaje mi się to coraz mniej prawdopodobne. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że nowe idee fixe głównego akcjonariusza, to transformacja energetyczna Polski. Wskazuje na to konsekwentna dywersyfikacja działalności ZE PAK w obszarze odnawialnych źródeł energii oraz wielkie marzenie o atomie. Cyfrowy Polsat coraz nachalniej podkreśla swoją działalność w obszarze energetyki, choć „gdzie Rzym, a gdzie Krym?” – chciało by się zapytać. Co mają wspólnego media i telekomunikacja z energetyką? Operacyjnie nic, co pokazał już i Orange, i Polkomtel, i Multimedia Polska, i Novum, i wielu innych graczy…
Dlatego myślę, że przyszłość Cyfrowego Polsatu, to finansowanie wielkich planów energetycznych. Spłata zadłużenia? Nowy potężny kredyt? Inwestycja we wspólne przedsięwzięcie z ZE PAK? W długim terminie to się może zresztą opłacić. Choć diabelnie kapitałochłonna energetyka wydaje się opłacalnym biznesem. Dla telekomunikacji oznacza to jednak, że Cyfrowy Polsat nie będzie raczej ofensywnym graczem.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.