Polkomtel zdecydował się opublikować stanowisko złożone w drugiej turze konsultacji projektu dokumentacji aukcyjnej na pasmo 3400-3800 MHz (pasmo C), jakie w styczniu ogłosił Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Chociaż operator pochwala niektóre zmiany w porównaniu do pierwszej wersji projektu – przede wszystkim zwiększenie z 320 MHz do 400 MHz zasobów radiowych, jakie zostaną rozdzielone w postępowaniu – to ma też zasadnicze uwagi dotyczące zaproponowanych zobowiązań pokryciowych.
Zasadnicza myśl ze stanowiska operatora jest następująca: zobowiązań pokryciowych nie da się ekonomicznie w uzasadniony sposób zrealizować za pomocą częstotliwości, jaka stanowi przedmiot postępowania; skoro zaś z definicji trzeba użyć innych zasobów radiowych, to aukcja ma wadę prawną, która może doprowadzić do jej unieważnienia.
Polkomtel opublikował ekspertyzę zamówioną na Politechnice Warszawskiej, z której wynika, że pokrycie kraju sygnałem sieci mobilnej o parametrach wymaganych przez UKE wymagałoby użycia od 19 tys. do 30 tys. stacji bazowych w przypadku wykorzystania wszystkich zasobów częstotliwości, jakie są w dyspozycji operatorów (największe sieci w Polsce dysponują dzisiaj ok. 12 tys. lokalizacji).
Model opracowany przez Politechnikę bazuje na danych o zasobach radiowych Orange, Playa oraz Polkomtela. Najwięcej stacji bazowych musiałby uruchomić ten drugi a najmniej ten ostatni. Różnice wynikają ze stanu posiadania operatorów w poszczególnych zakresach częstotliwości.
Dla porównania, gdyby uwzględnić tylko pasmo C, to zrealizowanie zobowiązań pokryciowych wymagałoby – wedle modelu Politechniki – 40 tys. stacji bazowych (w przypadku użyciu bloku radiowego szerokości 100 MHz).
Że zmuszanie uczestników aukcji do realizacji zobowiązań za pomocą zasobów radiowych innych niż będących przedmiotem postępowania stanowi rażące naruszenie prawa, ma potwierdzać zamówiona przez Polkomtel ekspertyza prawna prof. Macieja Rogalskiego.
Ta dyskusja z regulatorem nie ma charakteru merytorycznego, ponieważ obie strony doskonale zdają sobie sprawę z powyższych uwarunkowań. Potencjalnym uczestnikom aukcji nie w smak są zobowiązania, jakie planuje narzucić prezes UKE, ponieważ zmuszają ich do wysokich (oraz, ich zdaniem, nieefektywnych) inwestycji. UKE liczy jednak, że w tym i w kolejnych postępowaniach na częstotliwości radiowe zagwarantuje zwiększenie zasięgu sieci mobilnej z dobrymi parametrami transmisji danych.