Sieci komórkowe chcą nam zakładać konta bankowe i sprzedawać energię elektryczną. Tylko tak mogą poprawić swoje wyniki, bo z roku na rok zarabiają coraz mniej - konstatuje tygodnk Polityka w artykule "Abonenci pod napięciem".
Jak podkreśla tygodnik dla operatorów takie nowe przedsięwzięcia to próba zapewnienia sobie spokojnej przyszłości. Rynek komórkowy jest już bowiem nasycony, bo według danych GUS z końca ubiegłego roku na 38,5 mln Polaków przypada ponad 56,5 mln aktywnych kart SIM. Dziś sieci walczą głównie o klientów konkurencji i próbują ich sobie nawzajem podbierać. To jednak bardzo drogie i wyczerpujące starcie, które przynosi coraz mniejsze efekty. Trzej najwięksi gracze – Plus, Orange i T-Mobile – nie tylko nie są już w stanie dalej rosnąć, ale wręcz zaczynają stopniowo usychać.
Jedynie czwarty, najmłodszy operator – Play – na razie wciąż rośnie, dzięki wydzieraniu klientów konkurencji, ale i jego przychody zwiększają się coraz wolniej. Na razie Play jako jedyny koncentruje się na tym, do czego został stworzony i nie próbuje sprzedawać prądu ani kont bankowych, ale wkrótce pewnie i on zacznie bardziej nerwowo rozglądać się po rynku. Operatorzy telekomunikacyjni to dzisiaj kolosy, które przez lata swojej ekspansji zbudowały ogromną infrastrukturę. I wcale nie chodzi tylko o same stacje przekaźnikowe. – Powstały gigantyczne sieci dystrybucji sprzedające usługi i imponujące centra obsługi klientów. Gdy liczba abonentów przez lata rosła, takie inwestycje się opłacały, jednak teraz trzeba znaleźć dla nich nowe zajęcie – mówi Polityce Dariusz Nachyła, ekspert zajmujący się rynkiem telekomunikacji, mediów i nowych technologii w Deloitte.
Sprzedawanie coraz większej liczby różnych, niezwiązanych z telekomunikacją usług, to jednak nie tylko droga do poprawy wyników finansowych. W ten sposób telekomy mają zamiar powtórzyć wyczyn banków i na tyle uzależnić od siebie klientów, żeby ci nie przeszli do konkurencji.
– Gdyby udało się skłonić klientów do kupowania od telekomu jak największej liczby usług, to przypuszczalnie będzie on potem mniej skłonny do zmiany sieci – ocenia Paweł Olszynka, analityk rynku telekomunikacyjnego w PMR Research. Właśnie Plus, Orange i T-Mobile próbują zwiększyć lojalność swoich abonentów, bo to oni powoli, ale systematycznie tracą klientów na rzecz najmłodszego i najagresywniejszego Playa.
Pozostaje jeszcze jeden problem: jak przekonać Polaków, że takie łączenie usług w jednym miejscu naprawdę im się opłaci? Operatorzy telekomunikacyjni stawiają w reklamach przede wszystkim na oszczędności i wygodę. Sprzedający prąd Plus wylicza, ile pieniędzy można co roku oszczędzić dzięki zmianie dostawcy energii. T-Mobile obiecuje niższe koszty działalności firmy, która zamówi u niego usługi informatyczne.
Jednak z tego samego powodu polski konsument, z góry nieufny, może mieć sporo wątpliwości. Bo skoro wszystko liczone jest razem, to jak sprawdzić, czy łączone oferty są rzeczywiście najbardziej opłacalne? Dlaczego kupować wszystko od jednej firmy i porzucać znanych od lat dostawców? Możemy być pewni, że sieci komórkowe użyją wszelkich sposobów, żeby nas do tego przekonać. A to oznacza, że czeka nas prawdziwa telemarketingowa kanonada, do której zostaną wykorzystane wszystkie zdobycze mobilnej rewolucji - podsumowuje Polityka.
Czytaj więcej: Abonenci pod napięciem (dostęp płatny)