W 2015 r. policja i inne służby sięgały po billingi i inne dane telekomunikacyjne 1 981 272 razy. To wyraźny spadek względem rekordowego 2014 r. (2 351 014 zapytań). Jest on szczególnie widoczny w przypadku aktywności policji, która skierowała do operatorów telekomunikacyjnych niemal 400 tys. mniej zapytań, niż rok wcześniej - podliczyła Fundacja Panoptykon.
Podczas gdy spadła liczba zapytań o dane telekomunikacyjne, wielokrotnie wzrosła liczba zapytań o informacje na temat aktywności w sieci – tzw. dane internetowe. Z informacji, które udało nam się uzyskać, wynika, że policja w 2014 r. spytała o te dane niecałe 50 tys. razy, a w 2015 – aż 214 tys. razy. A statystyki te dotyczą okresu sprzed wejścia w życie noelizacji ustawy policji, która ułatwiła służbom dostęp do danych internetowych - zwraca uwagę Panoppytkon
Spośród danych telekomunikacyjnych największym zainteresowaniem (niemal 50 pro.c wszystkich zapytań) cieszyły się billingi. Co trzecie pytanie dotyczyło tzw. danych abonenckich, a więc informacji o tym, kto jest użytkownikiem konkretnego numeru.
Panoptykon uważa za niepokojące, że dostęp do danych telekomunikacyjnych i internetowych nie jest poddany jakiejkolwiek realnej kontroli. W dodatku ustawa „inwigilacyjna” wprowadziła również nowy model sprawozdawczości. Służby będą składały sprawozdania do sądów, sądy do ministra sprawiedliwości, a ten do Parlamentu. Analiza przepisów wskazuje jednak, że zakres przekazywanych informacji z każdym ogniwem tego łańcucha będzie się zmniejszać. Przykład: sądy będą informować ministra o wynikach prowadzonej przez siebie kontroli sięgania po dane, jednak ta informacja nie trafi już do Parlamentu.