Szereg tez i opinii zawartych w felietonie „Krew nie woda, dłużej milczeć nie mam mocy” wymaga komentarza. Z kilku powodów mój polemiczny głos będzie krótki. Po pierwsze, autor odnosi się do założeń projektu inwestycyjnego przygotowanego przez swoją firmę oraz pytań ze strony Alior Banku dotyczących sytuacji finansowej klienta. Przepisy Prawa bankowego oraz dobra praktyka bankowa uniemożliwiają komentowanie tych informacji. Mogłoby to bowiem naruszać tajemnicę bankową.
Po drugie, nie zamierzam odnosić się do oceny całego sektora bankowego.
Po trzecie, nie będę komentować oceny Autora dotyczące jakości i kompetencji kadr banku. Nawet jeśli są one – w mojej opinii – w dużym stopniu nieuprawnione, jednak zawsze jest to indywidualna ocena klienta. Niemniej wszystkie informacje skrupulatnie zweryfikujemy, ponieważ zawsze może się to przyczynić do usprawnienia naszej pracy.
Autor felietonu kwestionuje celowość przedstawiania bankowi informacji o bezpośredniej konkurencji na rynku. Przypomnijmy zatem – pożyczka szerokopasmowa może finansować projekty dotyczące obszarów białych, szarych i czarnych. Z punktu widzenia realności przychodów, które mają być uzyskane przez pożyczkobiorcę, istotne jest – co wydaje się oczywiste – uzyskanie przez bank potwierdzenia, że klient ma wiedzę na temat konkurencji.
Dla banku istotne jest oszacowanie, jak duże jest ryzyko, że działania konkurencji utrudnią realizację projektu i uzyskanie planowanych przez klienta przychodów. Pożyczka – jak sama nazwa wskazuje – nie jest grantem i musi zostać zwrócona. To zależy od sukcesu przedsięwzięcia, więc musimy mieć podstawy uważać, że jest on możliwy do osiągnięcia.
Poddawana w wątpliwość jest także celowość przedstawiania bankowi potwierdzonych sprawozdań finansowych. Warto zatem zadać pytanie, na jakich innych pewnych dokumentach oprzeć analizę sytuacji finansowej firmy, aby – na przykład – wyliczyć jej zdolność kredytową?
Autor z ironią komentuje też prośby ze strony banku o uzasadnienie wysokiego poziomu ARPU. Można odwrócić punkt widzenia: czy bank powinien bezkrytycznie przyjmować każde założenia przedstawiane przez wnioskodawcę? Nawet jeśli te założenia odbiegają od wcześniejszych transakcji? Odpowiedź wydaje się oczywista.
W tym miejscu uwaga ogólna: chociaż pożyczka szerokopasmowa jest częściowo finansowana ze środków unijnych i ma charakter preferencyjny (oprocentowanie może wynieść 2,2 proc.), to jednak mówimy o kredycie inwestycyjnym udzielanym przez bank, a więc instytucję ograniczoną przepisami i zasadami nadzoru. Zawsze zatem będzie badana zdolność kredytowa wnioskodawcy i przychody, które mają być generowane przez inwestycję.
Liczymy na krytyczną ocenę kształtu oferowanych produktów i naszej działalności, ponieważ zawsze staramy wyciągać z niej wnioski usprawniające. To dzięki uwagom klientów zapadła decyzja o wprowadzeniu od marca br. nowego produktu o nazwie „Szybka Pożyczka Szerokopasmowa”. Będzie funkcjonował równolegle do już istniejącego finansowania inwestycyjnego. Z nowego produktu będą mogły skorzystać jedynie przedsiębiorstwa telekomunikacyjne mające status MŚP. Co ważne – zakres informacji wymaganych od klienta będzie zdecydowanie mniejszy niż w przypadku „Pożyczki Szerokopasmowej – Inwestycyjnej”, a ocena wniosku – znacznie szybsza.
Na koniec, nawiązując do porównania użytego przez autora, ważna informacja: pożyczka szerokopasmowa z Alior Bank nie jest jak Yeti – w styczniu podpisaliśmy pierwszą umowę z firmą z sektora MŚP, a kolejne umowy będą podpisane już w marcu. To pokazuje, że uzyskanie pożyczki szerokopasmowej nie stanowi przeszkody nie do pokonania – wystarczy dobra wola z obu stron.
[tytuł i lead na stronie głównej od redakcji]