Drożyzna i trudna sytuacja ekonomiczna oszczędności domowych zmusza Polaków do szukania sposobów na ograniczenie kosztów utrzymania. Jednym ze sposobów jest – jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Bain & Company, firmy zajmującej się doradztwem strategicznym – ograniczenie wydatków na rozrywkę, w tym cyfrową.
Z przeprowadzonych w IV kwartale ub.r. badań ankietowych wynika, że ok 42 proc. respondentów zmniejszyło już w ubiegłym roku wydatki na tradycyjne, jak i cyfrowe formy rozrywki. Ponad jedna czwarta respondentów zamierza ograniczyć wyjścia do kina, a jedna piąta na koncerty. Cięcia w wydatkach deklarowane są przez konsumentów również w odniesieniu do gier wideo czy płatnych serwisów streamingowych.
Liczba subskrypcji streamingowych może spaść nawet o blisko 20 proc. W najmniejszym stopniu cięcia wydatków prawdopodobnie dotkną serwisy oferujące audiobooki i e-booki, tego rodzaju platformy w ostatnim czasie zyskują w Polsce na popularności. Ponadto, prawie jedna trzecia ankietowanych chce zastąpić płatne serwisy streamingowe darmowymi usługami oferowanymi przez YouTube czy TikTok, jak również więcej czasu poświęcać na media społecznościowe.
– Po pandemicznym wzroście popularności serwisów streamingowych i gier wideo, coraz więcej Polaków zamierza spędzać mniej czasu przed ekranem. Zjawisko to może być tłumaczone zmęczeniem stacjonarnymi formami rozrywki i chęcią większej dbałości o zdrowie – uważa Patryk Rudnicki,młodszy partner Bain & Company.
Jak zauważa, we wszystkich grupach wiekowych widać wyraźny zwrot w kierunku tradycyjnych form spędzania czasu wolnego, takich jak czytanie książek czy aktywność fizyczna. – Wiąże się to też z niższymi wydatkami, gdyż te formy spędzania czasu są zazwyczaj tańsze niż usługi cyfrowe – dodaje.
Jaki podkreśla, warto pamiętać, że deklaracje konsumentów czasem nie mają później pokrycia w rzeczywistości. – Jednak wyniki naszych badań pokazują dość spójny obraz preferencji spędzania wolnego czasu w obliczu inflacji i spowolnienia gospodarczego oraz nowych realiów życia po pandemii – dodaje.