Życzę powodzenia operatorom, którzy biznesplan dla sieci 5G oprą na wierze w gotowość konsumentów do wyższych opłat za te usługi. To się nie zdarzy, przynajmniej nie w Polsce, choć takie bajki słyszeliśmy już wcześniej: zarówno przed wdrożeniem UMTS, jak i LTE. Chociaż... Mam jeden pomysł, jak by się to dało zrobić! Udostępniam na zasadzie open license.
Ericsson zamiast obalać mity konserwuje jeden z nich: że nowa technologia radiodostępu, to dla operatorów szansa na zwiększenie przychodów z rynku konsumenckiego (co do B2B to nie mam pewności). Przykro mi, nie wiem, jak w innych krajach, ale na pewno nie w Polsce.
W Polsce jakość usług jest wysoka, a ceny są niskie. Poza garścią freaków nowe technologie transmisyjne nikogo nie interesują. Wchodzą do powszechnego użytku wtedy, kiedy obsługujące je terminale znajdą się na akceptowanym przez konsumentów poziomie cenowym.
Dla smartfonów technologia 4G, 5G... to mała różnica. Trochę inaczej w przypadku szerokopasmowych usług Mobile4Fix, ale jestem ciekaw, jak długo dałoby się utrzymać wyższe ceny mobilnego dostępu na rynku, na którym działa czterech równej siły graczy? Usługi 5G będą droższe o tyle, o ile droższe będą (czasowo) terminale.
Przez ostatnie 10-15 lat nikt nie zrobił w Polsce interesu, próbując sprzedać nowe technologie dostępowe za większe pieniądze. Ani w sieci stacjonarnej, ani w sieci mobilnej. O cenach decyduje wyłącznie konkurencja. Mimo hype’u na światłowód, Orange właśnie wprowadził w Warszawie ofertę FTTH w cenie niższej, niż w innych miastach sprzedaje ADSL 20 Mb/s.
Na rynku mobilnym operatorzy krzyczą o nowych technologiach, ale po to, by budować wizerunek technicznego lidera, albo żeby nie dać się na tym polu zdystansować innym. Nawet jeżeli pierwszym wdrożeniom towarzyszą pewne podwyżki, to po upowszechnieniu technologii ceny równają w dół.
Jeżeli na rynku mobilnym ceny rosną, to dlatego, że Play zmienił strategię, a stawki MTR od dobrych kilku lat stoją w miejscu. Nie z powodu wdrożenia LTE. Jak się mawia w pokoleniu mojego syna: „technologia ssie”.
Operatorzy wdrożyli 4G i wdrożą 5G nie w nadziei na wyższe przychody, ale żeby poradzić sobie z rosnącym wolumenem ruchu. Normalnie, żeby sieci im się nie pozapychały!...
I tu mój błyskotliwy pomysł: zrezygnujmy z liberalizacji PEM, odłóżmy wdrożenie 5G o 5-10 lat. Niechaj się ziszczą prognozy o mobilnym blackoucie. Wtedy umęczeni klienci może wysupłają parę dodatkowych złotych za lepszą jakość w sieciach 5G. To jedyny sposób. Tylko kto zaryzykuje?
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.