Marek Zagórski, minister cyfryzacji i Kamil Sitarski, dyrektor NASK zapewniają, że do końca roku wszystkie szkoły w Polsce będą miały szybkie łącze internetowe, jeśli dołączą do projektu Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej.
Na dzień dzisiejszy z 23 tys. szkół, 18,5 tys. placówek podpisało umowy z OSE, a w 14,6 tys. szkół są już gotowe instalacje internetowe, przy czym do 11,7 tys. szkół operatorzy podciągnęli już łącza światłowodowe.
Jak przypomniał minister Zagórski, przymusu do przyłączenia się do OSE nie ma, ale wtedy od 2021 r. szkoła musi samodzielnie i na własny koszt zapewniać w placówce łącze 100 Mb/s. – Nadal można zgłaszać się do OSE podpisując odpowiednią umowę. Wtedy na pewno zapewnimy takie łącze – mówi Marek Zagórski.
Przypomniał, że gdy we wrześniu 2017 roku, kiedy startował projekt SOE, dostęp do szybkiego internetu miało 10 proc. szkół.
Kamil Sitarski dodał, że od marca do kwietnia z powodu koronawirusa o 60 proc. spadła możliwość podłączania szkół do OSE m.in. z powodu braku dostępu do szkół i problemów wykonawców. –Nadgoniliśmy zaległości i dziś stan podłączeń jest już zgodny z planem. Obecnie jesteśmy miesięcznie w stanie zrealizować 1,5-2 tys. podłączeń placówek – zapewnia Kamil Sitarski.
Marek Zagórski przyznał jednak, że nie do wszystkich szkół do końca roku dotrze światłowód i będą one mieć czasowo tzw. łącze alternatywne.
W zeszłym roku NASK i Ministerstwo Cyfryzacji przewidując ten kłopot ogłosiły przetarg na podłączenie szkół przez LTE, jednak żaden operator komórkowy nie był zainteresowany takimi usługami. Teraz załatwiane jest to inaczej. Wiadomo, że operatorzy, którzy zgłosili się do podłączenia szkół (np. w ramach projektów POPC) mają pewne opóźnienia, podpisano więc z nimi umowy, że na okres 12 miesięcy (zanim doprowadzą docelowe łącze) będą mogli podłączać placówki w sposób alternatywny, np. radiowo, przez LTE czy przez łącze miedziane.
Jednak i to nie wyczerpuje problemu. NASK i resort cyfryzacji oceniają, że pozostanie jeszcze około 600 placówek, które nie znajdą chętnego operatora, by podciągnąć do nich łącze. W takim przypadku robić to będzie NASK. – Przewidywaliśmy, że tak może być i mamy na to zarezerwowane środki – zapewnia Kamil Sitarski.