Dosprzedaż usług do bazy klientów oraz redukcja zbędnych kosztów – to dwa podstawowe zadania dla zarządu Playa, od którego właściciele z Paryża z pewnością oczekują jak najszybszych korzyści z zakupu, który kosztował – bagatela – ponad 7 mld zł.
Biorąc pod uwagę, że Play i UPC, to nie tylko dwie odrębne organizacje, ale i że działają na dwóch zupełnie odrębnych rynkach, to poszukiwania i skrawanie nadmiarowego tłuszczyku zajmie długie miesiące. Jeżeli nie lata. UPC to świeżak na rynku mobilnym, z kolei Play dopiero się uczy skuteczności na rynku stacjonarnego dostępu i telewizji. Zbyt szybkie redukcje zasobów mogłyby się skończyć fatalnie, choć… Grupa Iliad słynie z rozmachu w działaniu.
Na pewno da się zoptymalizować wspólne zasoby sieciowe. Z pewnością powody do niepokoju mogą mieć pracownicy back-office, partnerzy w rodzaju kancelarii prawnych, agencji marketingowych, czy PR. Z pewnością można oszczędzić na kosztach… dawnego właściciela. Grupa Liberty jest silnie scentralizowana. Krajowe spółki kupowały od macierzy liczne usługi (UPC za jakieś 300 mln zł rocznie). Play nie mógł z nich zrezygnować, jeżeli miał zapewnić ciągłość działania usług UPC. Z pewnością jednak o niczym nie marzy bardziej, jak od odpięciu swojego nabytku od platformy MVNO, tranzytu IP, czy usług związanych z platformą telewizyjną UPC (tej platformy Play zresztą też nie potrzebuje, bo ma własną – nowocześniejszą).
O tym wszystkim po stronie kosztów za dużo nie usłyszymy. Tym się spółki chwalić nie będą. Zupełnie inaczej z nową ofertą, którą – z dużym przytupem – w ostatnią środę zaprezentowały. Dwa lata za darmo na jedną z podstawowych usług telekomunikacyjnych, to spora pokusa. Na przeszkodzie stanąć mogą 2-letnie kontrakty, bo żeby skorzystać z hojnej oferty trzeba w tym samym czasie terminować dwie, lub trzy usługi. Z czego wniosek, że za promocyjny rozmach PlayoUPC zapłacić mają swoją bazą kliencką głównie PolsatPlus, a jeszcze bardziej Orange. Oba te podmioty od lat stawiają na usługi konwergentne, ale Orange ma chyba większe współpokrycie siecią i klientami z Playem, i z UPC. Dość przypomnieć, że słynne lokalne promocje na Światłowód Orange najpierw w Warszawie, a potem w Katowicach miały na celu walkę z UPC. Jeżeli jeszcze połączona grupa sama zacznie budować światłowody, to na rynku zacznie trzeszczeć.
Jeszcze lepiej z drugą ofert przedstawionych we środę ofert przez PlayoUPC. Z 9 miesięcy gratis na komórkę, internet stacjonarny, czy telefon może skorzystać każdy komu kończy się kontrakt na jedną usługę, byleby coś abonował w PlayoUPC. Według mnie Play może mieć do zaadresowania ofertą mobilną nawet do 1 mln klientów UPC. UPC z kolei może się rzucić się na – plus minus – 3-4 mln klientów Playa. To są oczywiście zgrubne szacunki – czysta statystka na podstawie ogólnych danych, do których dostęp ma każdy. Trudno stwierdzić, jaka dokładnie część subskrybentów Playa znajduje się w zasięgu sieci UPC. Nawet jeżeli przeszacowuję, to sądzę, że potencjał jest duży. Pewnie dlatego w ramach ostatniej promocji PlayUPC jest gotowe wiele stracić na jednostkowych przychodach byleby przyciągnąć nowych klientów i skutecznie dosprzedać usługi. Tylko akcja „2 lata za darmo” może go kosztować pod 100 mln złotych w ciągu dwóch lat (oczywiście w razie pełnego wykorzystania istniejącego potencjału).
No to teraz kubeł zimnej wody: w sześć lat po przejęciu Netii nie widać radykalnego umocnienia Grupy PolsatPlus. Przynajmniej o ile można wnioskować z publicznie dostępnych KPI. Moim zdaniem w tym duecie jednak każdy wciąż mocno „gra swoje”. Zakładam, że Play potraktuje UPC szybciej, bardziej radykalnie i bardziej efektywnie. Tak mi się wydaje. Czy będzie przełom – nie wiem. Na pewno ułoży się nowa równowaga.
Teraz z największą niecierpliwością czekam na to, co zrobią konkurenci. Tak w krótkim, jak i w długim terminie.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.