Z kursem 36 zł, takim samym jak cena emisyjna w IPO, zadebiutowały w czwartek na warszawskiej giełdzie akcje Play Communications, właściciela P4, operatora sieci komórkowej Play.
Podczas sesji kurs akcji spółki spadł nawet do 33,9 zł (o 5,8 proc. w stosunku do ceny emisyjnej), a sesję zakończył na poziomie 35,5 zł, co oznacza spadek o 1,4 proc. w porównaniu z ceną emisyjną. Obroty były bardzo wysokie. Łącznie właściciela zmieniło niemal 24,4 mln akcji spółki.
Play Communications jest dziewiątą spółka debiutującą w tym roku na warszawskim parkiecie, a jeśli uwzględnimy tylko firmy, które przeprowadziły IPO – piątą. Jego kapitalizacja w chwili debiutu wynosiła 9 mld zł i była wyższa niż wartość rynkowa Orange (6,7 mld zł w środę na zamknięcie rynku) i niższa niż Cyfrowego Polsatu (16,5 mld zł w środę na koniec dnia).
Lipcowa pierwsza publiczna oferta akcji Play Communications, w której dotychczasowi właściciele sprzedali w sumie niemal 121,6 mln akcji (niemal 48 proc. kapitału) była największym w historii warszawskiej giełdy IPO prywatnej spółki. Było to również największe od sprzedaży w 2011 r. akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej IPO w Polsce.
Oferta Play Communication, to czwarte co do wartości w tym roku IPO w Europie. Do 21 lipca, gdy ofertę przeprowadziła produkująca inteligentne urządzenia pomiarowe szwajcarska firma Landis & Gyr, IPO właściciela P4 była trzecią pod względem wartości publiczną ofertą w Europie.
Obserwując w najbliższych dniach wahania kursu akcji Play Communications, należy pamiętać, że gwaranci emisji przez nie więcej niż 30 dni prowadzić będą stabilizację kursu akcji spółki. W praktyce oznacza to, że mogą w tym czasie skupić do 11,05 mln akcji by zapobiec nadmiernemu spadkowi kursu.